Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PlusLiga ma być większa, co z Avią?

Kamil Balcerek
W Polskim Związku Piłki Siatkowej zrodziła się nowa idea. Chodzi o powiększenie PlusLigi o dwa zespoły, co miałoby urozmaicić rozgrywki i zbliżyć naszą ligę do innych. Nie chodzi jednak o poziom sportowy rozgrywek, który obecnie jest już niemal najwyższy w Europie, ale o liczbę drużyn, bo większość europejskich siatkarskich elit liczy 12-16 zespołów.

Projekt zmian popiera większość klubów obecnej ekstraklasy, a najgłośniej mówią o nim prezesi zespołów zagrożonych spadkiem. Zmiany wprowadzone w trakcie obecnego sezonu oznaczałyby, że z PlusLigi nikt nie spad- nie, a więc takie teamy, jak Politechnika Warszawska, AZS Olsztyn czy Jadar Radom miałyby utrzymanie w kieszeni.

Jednak zaistniała sytuacja byłaby pozytywna nie tylko dla drużyn z elity, ale i tych z pierwszej ligi, w tym dla Avii Świdnik.

Obecny system awansów przewiduje bowiem, że bezpośrednią promocję uzyskuje drużyna, która wygra finał play-off. Przegrana ekipa bije się o prawo gry w ekstraklasie z zespołem PlusLigi, który wygra baraż o utrzymanie. Gdyby doszło do rewolucji, awans uzyskałyby dwie drużyny, które prze-szłyby pierwszą rundę play-off. Chyba że związek poszedłby dalej i np. dla czterech pierwszych ekip zaplecza zorganizowałby turniej na wzór Final Four, z którego zwycięsko wychodziłyby dwie ekipy.

- Na razie nie brałbym tego na poważnie - mówi Marian Chałas, prezes Avii, a zarazem działacz PZPS. - Obecnie są to tylko rozmowy kuluarowe. Jeśli dojdzie do głosowania nad tymi zmianami, odbędzie się ono nie wcześniej jak w lutym albo nawet w marcu. Nie wiadomo też czy zmiany obowiązywałyby od obecnego sezonu.

Jednak pomysł, choć z perspektywy znajdującej się w czubie tabeli pierwszej ligi Avii, wydaje się kuszący i może skrócić drogę do elity, nie jest pozbawiony wad. Powiększenie ekstraklasy odbije się bowiem nie tylko na poziomie samej PlusLigi, ale i jej zaplecza. - Już przed obecnym sezonem z naszej ligi odeszli najlepsi zawodnicy, a powiększenie oznaczałoby kolejną penetrację składów pierwszoligowców. Już teraz zespołów takich jak Avia nie stać na sprowadzanie dobrych graczy zagranicznych, a naszych, prezentujących dobry poziom, jest coraz mniej - mówi Krzysztof Lemieszek. - To z kolei oznaczałoby, że kluby pierwszej ligi prezentowałyby niższy poziom, choć już teraz ekstraklasę i pierwszą ligę sporo dzieli.

Bardziej radykalne plany przewidują nie tylko powiększenie PlusLigi, ale także jej zamknięcie (brak spadków, na wzór amerykańskiej ligi NBA). Wówczas aby dostać się do elity, trzeba byłoby spełnić rygorystyczne warunki finansowe i organizacyjne. To z pewnością zmusiłoby do inwestowania nie tylko w skład, ale i całą otoczkę zespołu. Tylko co stałoby się z drużynami, których obecnie nie stać na awans (jak świdnickiego zespołu, który przecież nie ze swojej winy nie ma hali z prawdziwego zdarzenia).

Przecież liga nie będzie z gumy, nie rozciągnie się i nie wchłonie wszystkich chętnych. Nie można się bowiem oprzeć wrażeniu, że wszystkie zmiany dążą do tego, aby w tym sezonie Plus-Ligę zasiliły zespoły Farta Kielce i Trefla Gdańsk, czyli drużyny z dużych miast. Oczywiście kosztem innych, mniejszych. Może się nawet okazać, że Avii...

Świdniczanie jadą po punkty do Spały

PlusLiga to temat zastępczy, w tym momencie najważniejsze jest sobotnie spotkanie ligowe w Spale z tamtejszym SMS (początek o godz. 18). Świdniczanie jadą do uczniów w roli murowanego faworyta do zwycięstwa, ale o punkty wcale nie będzie łatwo, bo Avia od lat ma kompleks SMS (zazwyczaj mecze obu drużyn kończą się po tie-breaku, w poprzedniej rundzie Avia wygrała 3:2), a ponadto w ostatniej kolejce ligowej pod-opieczni Grzegorza Rysia pokonali 3:0 BBTS Bielsko-Biała.

- To, że SMS wygrał z Bielskiem na wyjeździe, nie oznacza, że u siebie nie może przegrać - mówi z przekorą Krzysztof Lemieszek, trener Avii. - Nie jest tajemnicą, że gra z tą drużyną nam nie leży i zawsze się z nimi męczymy. Mam jednak nadzieję, że uda się nam uzyskać korzystny wynik. Trener Lemieszek przed jutrzejszym meczem ma kilka zagadek kadrowych. Znaki zapytania stoją przy obsadzie pozycji atakującego i przyjmujących. Do treningu po urazie wrócił już Dominik Wójcicki, ale prawdopodobnie nie wystąpi w pierwszym składzie, a jego miejsce w ataku zajmie Wojciech Pawłowski.

- Dominik już trenuje i pewnie mógłby wyjść w pierwszym składzie, ale nie wiadomo, jak będzie z jego z formą - mówi trener. - To ambitny chłopak i na pewno nadrobiłby zaległości treningowe zaangażowaniem, ale dzisiaj do gry w ataku przewidziany jest Pawłowski.
Jeśli rzeczywiście Pawłowski zajmie pozycję w ataku, na przyjęciu wystąpi Jakub Guz do pary z kimś z dwójki: Marcin Kurek bądź Marcin Jarosz. Większe szanse na grę ma ten pierwszy, który w spotkaniu przeciwko Jokerowi Piła zagrał dobre zawody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski