Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po pucharze znowu liga. Motor udaje się do Niecieczy

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(Motor zajmuje obecnie 4. miejsce w tabeli Fortuna 1. Ligi)
(Motor zajmuje obecnie 4. miejsce w tabeli Fortuna 1. Ligi) fot. Wojciech Szubartowski
W środę piłkarze Motoru Lublin w rundzie wstępnej Pucharu Polski pokonali drugoligowe rezerwy Lecha Poznań 1:0. W niedzielę żółto-biało-niebieskich czeka trudniejsze zadanie, czyli wyjazdowe strarcie z Termaliką.

Środowa potyczka z Lechem II Poznań do najłatwiejszych nie należała. Rywale postawili naprawdę trudne warunki, ale dużo gospodarzom dali zmiennicy, którzy pojawili się na boisku w drugiej części spotkania. Ostatecznie po golu Michał Króla z 77. minuty lublinianie wygrali 1:0 i zameldowali się w kolejnej rundzie zmagań pucharowych.

– Z piłką na pewno mogliśmy podejmować lepsze decyzje, więc możemy nad tym popracować, ale praca nam niestraszna. Umiemy to robić. Z resztą jeden z bohaterów ostatnich meczów, Michał Król, jest produktem tej pracy. Gdy przychodziłem do Motoru, on był w rezerwach, a teraz to ciągnie. Nie boimy się pracować i rozwijać zawodników. Taka jest nasza droga – uważa trener Motoru, Gonçalo Feio.

Zwycięstwo żółto-biało-niebieskich z wysokości trybun obejrzało 3006 kibiców, czyli zdecydowanie mniej niż dwa poprzednie mecze domowe Motoru (w ramach rozgrywek Fortuna 1. Ligi) w tym sezonie. Spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec zgromadziło 9476, a mecz z GKS-em Katowice 8973 osób.

– Z Lechem zagraliśmy w ramach innych rozgrywek, pucharowych, ale kibice chyba przychodzą wspierać Motor. A Motor przecież grał. Nie rozumiem zatem, skąd wynika taka różnica jeśli chodzi o frekwencję. Dlatego tym bardziej chcę podziękować tym, którzy z nami byli – mówi Feio.

Pucharowa wygrana z Lechem była trzecią wygraną w czwartym meczu sezonu. Od dwóch zwycięstw Motor rozpoczął sezon w Fortuna 1. Lidze (3:2 z Zagłębiem Sosnowiec i 1:0 z Lechią Gdańsk). Później przyszedł remis z klubem z GKS-em Katowice (1:1).

– Cieszy mnie, że doszliśmy do takiego punktu, w którym po remisie u siebie czujemy się, jakbyśmy przegrali mecz, a po siedmiu punktach w trzech meczach ligowych drużyna jest świadoma, że cały czas tak samo trzeba pracować. To się nazywa mentalność zwycięzców – podkreśla portugalski szkoleniowiec Motoru.

W niedzielę jego podopieczni zmierzą się z jednym z kandydatów do awansu, czyli drużyną Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. Przeciwnicy z bilansem 1-1-1 zajmują aktualnie 7. miejsce w stawce. Podopieczni trenera Mariusza Lewandowskiego zainaugurowali rozgrywki wyjazdowym remisem z Arką Gdynia (2:2), później przyszła dotkliwa porażka domowa z Miedzią Legnica (1:4), ale przed tygodniem piłkarze z Niecieczy pewnie ograli w Głogowie Chrobrego aż 5:0.

Zapowiada się naprawdę ciekawe widowisko, zapewne bardzo emocjonujące. Uważać zatem musiał będzie trener Feio, który na swoim koncie ma już trzy żółte kartki w tym sezonie. Każda kolejna oznaczać będzie absencję na ławce Motoru.

– W ostatnim sezonie też dostałem trzy żółte kartki, ale finalnie nie pauzowałem, trzymałem się do końca. Jestem na tyle inteligentny emocjonalnie, że sobie z tym poradzę – kończy Portugalczyk.

Spotkanie Termaliki z Motorem rozpocznie się w niedzielę o godzinie 18.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski