Przed tygodniem Korona Kielce po świetnym spotkaniu wygrała z Lechią Gdańsk 4:2. Trzy gole, w tym dwa z rzutów karnych, zdobył hiszpański snajper kielczan, Airam Cabrera.
W sobotę latynoski temperament odkrył w sobie Jakub Świerczok. 23-letni napastnik Górnika, z gracją i ogniem tancerza flamenco, wyprowadził swój zespół z dołka i dzięki hat trickowi odwrócił losy spotkania.
Dwa trafienia, podobnie jak Cabrera, zanotował strzałami z jedenastu metrów. Niektórzy zarzucali Kubie, że „zagotował się” i ukradł wykonawstwo kolegom. – Był do tego wyznaczony. Wykonuje karne najlepiej – uspokajał Jurij Szatałow, trener Górnika.
Świerczok miał swój „dzień konia”. Wychodziło mu po prostu wszystko, a „bomba” z pierwszej połowy zapewne w przedbiegach wygrałaby plebiscyt na najładniejszą bramkę sezonu. Tryb przypuszczający, bo futbolówka po kontakcie z poprzeczką niestety nie wpadła do siatki, a odbiła się jedynie od linii bramkowej. – Kuba złapał ostatnio dobrą formę. To było widać już w okresie przygotowawczym. Mocno się starał, robił więcej, zostawał po treningu – chwalił pod-opiecznego trener Szatałow. – To pomogło mu zdobyć te trzy bramki. Z biegiem czasu będzie z niego dobry zawodnik. Musi cały czas pracować – mówił.
Świerczok swoim wyczynem zapisał się nawet w historii klubu. To pierwszy zawodnik przywdziewający koszulkę Górnika, który zdołał ustrzelić hat tricka w ekstraklasie.
Sześć trafień czyni go też aktualnie, do spółki z Grzegorzem Boninem, najlepszym strzelcem drużyny z Łecznej. Teraz na barki Kuby spadł jeszcze większy ciężar. Narobił fanom apetytu, więc będzie musiał potwierdzić swoje umiejętności.
Dziś grają z Podbeskidziem
Pierwsza okazja nadejdzie już we wtorek. Górnik zagra w Bielsku-Białej z Podbeskidziem (godz. 18). Łęcznianie mieli tylko dwa dni przerwy na regenerację, ale sztab szkoleniowy ma do dyspozycji pełną kadrę, więc jest kim rotować. - Nikt nie ma kontuzji. Cała grupa jest w treningu cały czas - mówi dla klubowej strony Andrzej Rybarski, II trener Górnika.
Wiosną Podbeskidzie radzi sobie całkiem nieźle. Ekipa Roberta Podolińskiego szybko otrzepała się z kurzu po druzgocącej porażce w Lechią Gdańsk (0:5) i kolejne dwa mecze wygrała (4:1 z Lechem Poznań i 2:1 z Wisłą w Krakowie).
Zielono-czarnych czeka więc na Śląsku ciężka przeprawa. - Nie patrzymy na wyniki Podbeskidzia i na tabelę. To dla nich już historia, tak jak dla nas mecz z Koroną. Skupiamy się na kolejnym spotkaniu - zaznacza Rybarski. - To jest dobry czas, żeby się zrewanżować za ostatnie mecze z nimi. Najważniejsza będzie walka i zaangażowanie - kończy szkoleniowiec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?