Spis treści
- Tak globalnie biznes traci na rosyjskiej agresji
- Polskie, brytyjskie, a może francuskie firmy straciły najwięcej. Odpowiedź zaskakująca
- Napływ taniej siły roboczej ze Wschodu złagodził presję płacową i zapewnił kadry
- Tak średni biznes będzie się starał łagodzić koszty wojny
- Wojna na Ukrainie jest kosztowna. Zyskują nieliczni
- Czy polskie MŚP będą mieć realną szansę na odbudowę Ukrainy?
- Ożywienie gospodarcze między Polską a Ukrainą w 2022 r. to już przeszłość
Niebawem staniemy przed fundamentalnym pytaniem: czy w interesie polskich firm, które obecnie tracą najwięcej na agresji Moskwy, jest szybkie włączenie Ukrainy do UE? Odpowiedź będzie skomplikowana, bo Kijów jeszcze zanim na dobre rozpoczął negocjacje przedakcesyjne, w sprawie zboża pokazał Polsce pazury, dając tym samym do zrozumienia, że wykorzysta bezwzględnie swoje przewagi gospodarcze i jest w stanie pozyskać na ten cel silnych sojuszników. Z drugiej strony, na stole leżą lukratywne kontrakty na odbudowę zrujnowanego sąsiada. Ale czy jesteśmy w stanie sami podjąć się ich realizacji, i czy na pewno potrzebna jest do tego akcesja Ukrainy do Unii?
Tak globalnie biznes traci na rosyjskiej agresji
Badanie „Rozwój w chaosie: jak sobie radzą MŚP na świecie?”, przeprowadzone na zlecenie firmy faktoringowej Bibby Financial Services, potwierdza, że turbulencje wywołane wojną, takie jak rosnące koszty energii, zakłócenia w łańcuchach dostaw i wzrost cen surowców, stały się jednymi z najważniejszych wyzwań dla MŚP na świecie. Blisko dziewięciu na dziesięciu przedsiębiorców odczuło dotychczas skutki wojny w Ukrainie. W całej Europie rosnące koszty oraz zakłócenia w łańcuchach dostaw, to największe wyzwania, z którymi mierzą się mali i średni przedsiębiorcy (MŚP).
Polskie, brytyjskie, a może francuskie firmy straciły najwięcej. Odpowiedź zaskakująca
Wzrost kosztów spowodowany wojną był najbardziej odczuwalny dla przedsiębiorców we Francji (61 proc.), Wielkiej Brytanii (60 proc.) i Irlandii (58 proc.). Całościowo skutki wojny w Ukrainie są jednak najsilniej odczuwalne przez kraje w najbliższym sąsiedztwie konfliktu.
– Niezaprzeczalnie wojna w Ukrainie i jej konsekwencje stanowiły kluczowe wyzwanie dla MŚP w Polsce i w całej Europie. Firmy musiały dostosować się do nowej rzeczywistości, charakteryzującej się rosnącymi kosztami i zakłóceniami w dostawach – mówi Tomasz Kukulski, prezes zarządu Bibby Financial Services
Napływ taniej siły roboczej ze Wschodu złagodził presję płacową i zapewnił kadry
Warto zauważyć, że wojna w Ukrainie miała również poważny wpływ na polski rynek pracy. Według Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) do marca 2023 r. około 1,6 mln Ukraińców osiedliło się w Polsce, co znacząco pomogło złagodzić presję płacową. Oznacza to, że wynagrodzenia nad Wisłą rosły wolniej. Warto podkreślić, że tylko dziesięć procent polskich firm wskazało niedobór siły roboczej jako kluczowe wyzwanie w 2023 r. – to najniższy odsetek na wszystkich rynkach badanych przez Bibby Financial Services.
Tak średni biznes będzie się starał łagodzić koszty wojny
Aby stawić czoła niektórym wyzwaniom – w szczególności inflacji i wysokim kosztom energii – MŚP planują wdrożyć zróżnicowaną kombinację strategii. Średnio połowa wszystkich badanych firm w dziewięciu krajach podniesie ceny dla klientów, podczas gdy nieco ponad jedna czwarta (27 proc.) planuje dokonać przeglądu swoich łańcuchów dostaw pod kątem efektywności. Podobnie, 18 proc. zamrozi rekrutację, 17 proc. zamierza wstrzymać swoje plany inwestycyjne, a 15 proc. zmniejszy swoją siedzibę lub zmieni jej lokalizację.
Wojna na Ukrainie jest kosztowna. Zyskują nieliczni
W Polsce sześć na dziesięć firm spodziewa się wzrostu sprzedaży w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. Sześćdziesiąt trzy procent ma to zawdzięczać pozyskaniu nowych klientów, podczas gdy 34 proc. uważa, że zbuduje nowe relacje z dostawcami, a 28 proc. twierdzi, że wykorzysta nowe kanały dystrybucji.
Na razie jednak, za sprawą wojny na Ukrainie, pomijając zbrojeniówkę, zyskały tylko firmy, którym udało się podpisać kontrakty z ONZ. Eksport Polski do Narodów Zjednoczonych wzrósł w minionym roku aż 14-krotnie.
Czy polskie MŚP będą mieć realną szansę na odbudowę Ukrainy?
Podczas gdy skutki wojny w Ukrainie nadal odczuwane są przez MŚP w Europie, proces odbudowy tego kraju daje nadzieję na przyszłość i stwarza nowe możliwości dla przedsiębiorców.
– Po zakończeniu działań wojennych rozpocznie się dynamiczny proces odbudowy Ukrainy z szerokim, międzynarodowym wsparciem. Stanie się on kluczowym elementem kształtowania sytuacji gospodarczej w regionie, co przynosi, także małym i średnim firmom, nowe perspektywy i wyzwania – mówi Tomasz Kukulski, prezes zarządu Bibby Financial Services.
Kłopot w tym, że według ustaleń z zeszłorocznego szczytu 40 państw w Lugano, Polsce (wraz z Włochami) ma przypaść odbudowa Donbasu. To wymagający region. Co więcej, nie ma pewności czy polskim firmom uda się pozyskać na to wyzwanie odpowiednie środki. Być może dlatego, polski rząd podczas niedawnej wizyty władz Korei Południowej zgodził się na strategiczne partnerstwo z Seulem w sprawie powojennej odbudowy Ukrainy.
Wreszcie, czas odpowiedzieć sobie na pytanie: czy akces Ukrainy do UE, z ogromnymi możliwościami tego kraju, w tym produkcją rolną, której konkurencji nie oprą się polscy rolnicy, powinien być brany pod uwagę w najbliższej dekadzie? I czy na pewno wejście Ukrainy do UE jest konieczne do tego, by czerpać korzyści z odbudowy tego kraju?
Ożywienie gospodarcze między Polską a Ukrainą w 2022 r. to już przeszłość
Obecnie nawet trzy tysiące polskich firm jest gotowych wziąć udział w odbudowie Ukrainy. I nikt nikogo nie pyta: czy, a jeśli tak to kiedy Ukraina wejdzie do UE. Za to Bank Światowy spodziewa się tam inwestycji rzędu 400 mld USD. A to tylko wierzchołek góry lodowej, bo podczas zeszłorocznego szczytu 40 państw w Lugano padały znacznie wyższe kwoty wskazujące na to, ile trzeba będzie wpompować w ten kraj po wojnie. Eksperci wymienili kwotę nawet 750 mld EUR.
Należy też podkreślić, że według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego wartość eksportu z Polski do Ukrainy we wrześniu ubiegłego roku – a więc pół roku po wybuchu wojny – była wyższa o 46 proc. w stosunku do 2021 r., a importu – o 23 proc. Kłopot w tym, że ze względu na retorsje, które właśnie wobec Polski zapowiedział Kijów, w związku z brakiem zgody polskiego rządu na sprzedaż ukraińskich zbóż w Polsce, te dane mogą okazać się niebawem jedynie łabędzim śpiewem dobrych sąsiedzkich relacji gospodarczych. A warto podkreślić, że przed wojną wiele polskich firm inwestowało w tym kraju, czego przykładem jest niestety smutna historia, zbombardowanego w tym kraju, kilka dni temu zakładu należącego do Rafako.
Strefa Biznesu: Coraz więcej chętnych na kredyty ze zmienną stopą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?