Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porażka piłkarzy ręcznych Azotów Puławy w Opolu z Gwardią w pierwszym meczu 3. rundy Pucharu EHF

know
Wiktor Gumiński / Polska Press
Cztery dni po meczu ligowym, piłkarze ręczni Azotów Puławy i Gwardii Opole spotkali się ponownie. Tym razem w pierwszym spotkaniu 3. rundy Pucharu EHF i podobnie jak w lidze, tak i teraz lepsza była drużyna z Opola, która we własnej hali wygrała 26:24. W sobotę, 23 listopada, Azoty będą gospodarzem meczu rewanżowego, a zwycięzca tej konfrontacji awansuje do fazy grupowej tych europejskich rozgrywek.

Gwardia Opole – Azoty Puławy 26:24 (12:12)
Gwardia: Zembrzycki, Malcher – Mauer 6, Kawka 4, Klimkow 3, Mokrzki 3, Zieniewicz 3, Jankowski 2, Milewski 2, Dzialakiewicz 2, Siwak 1, Lemaniak, Zarzycki,
Kary: 10 min. Trener: Rafał Kuptel
Azoty: Bogdanow – Dawydzik 6, Szyba 5, Seroka 5, Rogulski 4, Łangowski 1, Podsiadło 1, Moryń 1, Jarosiewicz 1, Skwierawski, Przybylski, Grzelak, Kasprzak. Kary: 14 min. Trener: Michał Skórski
Sędziowali: Daniel Accoto Martins i Roberto Accoto Martin (Portugalia)
Widzów: 2500

O ile w lidze Gwardia pokonała Azoty dopiero po rzutach karnych, tak w pucharze wygrała w regulaminowych 60 minutach. Goście z Puław w ostatnich sekundach mieli wprawdzie szansę na remis, ale fatalne podanie w ostatnim ataku pozycyjnym skończyło się stratą piłki, kontrą opolan i podwyższeniem ich zwycięstwa do dwóch trafień.

Przebieg pucharowej potyczki był równie wyrównany i zacięty, jak środowego spotkania w lidze. Z tą różnicą, że o ile w Puławach obie drużyny były nastawione mocno ofensywnie i rzucały bramkę za bramką, tak w Opolu górę brała defensywa. Trener Azotów postanowił zaskoczyć rywala wysoką obroną i puławianie szybko doskakiwali do rywali, utrudniając im konstruowanie ataku.

Znów w rolach głównych wystąpili bramkarze, Vadim Bogdanow w Azotach i Mateusz Zembrzycki w Gwardii. Obaj wielokrotnie ratowali swoje zespoły w sytuacjach beznadziejnych i w dużej mierze dzięki ich postawie do przerwy był niski wynik – 12:12.

Azoty przez większość pierwszej połowy były stroną minimalnie lepszą. Dokładniej rozgrywali swoje akcje, byli nieco skuteczniejsi i mocniej bronili. Po 18 minutach gry, i bramce Dawida Dawydzika, goście wyszli na prowadzenie plus trzy (9:6). Sześć minut później powiększyli przewagę o jeszcze jedno trafienie, a ten fragment gry był o tyle ważny, że wcześniej Azoty straciły Rafała Przybylskiego.

Rozgrywający z Puław ostro blokował rzut jednego z rywali i sędziowie uznali, że zbyt mocno przekroczył przepisy gry i ukarali go od razu czerwoną kartką. Przybylski nie był zresztą jedynym zawodnikiem, który nie dotrwał do końca spotkania. Pięć minut przed jego zakończeniem czerwoną kartkę, ale tym razem z gradacji kar, ujrzał Antoni Łangowski.

Od prowadzenia 11:7 w 24. minucie, do końca pierwszej połowy goście zdobyli już tylko jedną bramkę. Tę okazję wykorzystali gospodarze i przed przerwą doprowadzili do remisu.

Na początku drugiej części Azotom znów udało się odskoczyć na dwa trafienia. Jeszcze w 51. minucie przyjezdni prowadzili 22:20. Potem jednak stracili cztery bramki z rzędu i opolanie złapali przysłowiowy wiatr w żagle.

Zwycięstwo Gwardii różnicą dwóch bramek nie przesądza jeszcze o awansie do fazy grupowej. Azoty po dwóch niepowodzeniach w konfrontacjach z opolanami będą miały teraz szansę zrewanżować się opolskiej drużynie we własnej hali. Jeśli odrobią straty z tego spotkania, to po raz trzeci wystąpią w fazie grupowej Pucharu EHF.

od 12 lat
Wideo

Wielkie derby Górnego Śląska Ruch Chorzów vs Górnik Zabrze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski