Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posłanka KO pyta: na marsz jechali, bo chcieli czy musieli?

Jakub Sarek
archiwum
Pracownicy starostwa kraśnickiego mieli być zmuszani do wyjazdu na zorganizowany przez PiS w ub. tygodniu Protest Wolnych Polaków - takie doniesienia dotarły do lubelskiej poseł KO Marta Wcisło. Starosta kraśnicki te zarzuty dementuje.

- Z prośbą o przeprowadzenie interwencji zwrócili się do mnie pracownicy starostwa powiatowego w Kraśniku, którzy zostali poinformowani, że muszą pojechać na organizowany przez Prawo i Sprawiedliwość w Warszawie protest 11 stycznia (chodzi o Protest Wolnych Polaków przeciw zmianom w mediach publicznych i nielegalnym zdaniem organizatorów zatrzymaniom posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika - dop. red.). Takie dyspozycje wydawane były przez starostę kraśnickiego oraz sekretarza powiatu kraśnickiego - wskazuje poseł Koalicji Obywatelskiej, Marta Wcisło.

Jak przekonuje parlamentarzystka osobom, które odmówiły wyjazdu grożą konsekwencje służbowe.

Podobne sygnały miały również wcześniej dotrzeć do Andrzeja Maja, radnego powiatu kraśnickiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

- Według moich rozmówców urzędnicy starostwa oraz podległych mu jednostek mają otrzymywać od swoich przełożonych, związanych z PiS, polecenia służbowe dotyczące udziału w tym wydarzeniu - napisał 4 stycznia w swoich mediach społecznościowych samorządowiec.

Do tych zarzutów na swoim Facebooku odniósł się starosta kraśnicki, Paweł Kudrel.

- Informuję, że pracownicy starostwa powiatowego w Kraśniku, jak również jednostek organizacyjnych powiatu nie otrzymali polecenia służbowego wyjazdu na organizowany 11 stycznia "Marsz Wolnych Polaków" do Warszawy - czytamy w oficjalnym oświadczeniu Kudrela.

Starosta przytacza art. 57 Konstytucji, który każdemu zapewnia wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich.

[cyt]- W związku z powyższym zarząd powiatu - w tym wypadku wskazany we wpisie radnego - starosta kraśnicki Paweł Kudrel ani sekretarz powiatu Łukasz Skokowski nie mogą nakazać bądź zabronić udziału w pokojowych zgromadzeniach pracownikom zatrudnionym w starostwie powiatowym w Kraśniku, jak również pracownikom jednostek organizacyjnych powiatu - zaznacza Kudrel.

W swoim piśmie poseł Wcisło pyta czy Zarządu Regionu Środkowowschodniego NSZZ Solidarność bądź NSZZ Solidarność Oddział Kraśnik podjęły jakiekolwiek działania lub interwencje od pracowników i urzędników starostwa kraśnickiego, którym grozić miały konsekwencje pracownicze w przypadku odmowy wyjazdu na protest. Załącza również anonimową korespondencję z urzędnikami.

- Do pisma ustosunkujemy się w tym tygodniu - mówi w rozmowie z "Kurierem" Marian Król, przewodniczący zarządu lubelskiej Solidarności.

I dodaje:

- Nie otrzymaliśmy od pracowników starostwa powiatowego takich zgłoszeń. Nie wiemy, czy to co trafiło do pani poseł jest w ogóle prawdziwe. Z tego co się orientuję, te zarzuty nie są poparte żadnymi faktami, tylko dwoma anonimowymi wpisami.

Zarząd Regionu Środkowowschodniego NSZZ Solidarność organizował wyjazd na demonstrację.

- Jedyne dane, które zbieraliśmy przy zapisach to imię, nazwisko i numer PESEL. Były one potrzebne do celów ubezpieczeniowych - tłumaczy.

Zapisy prowadzone były również w biurach poselskich posłów PiS w regionie.

- Zapisywaliśmy imię i nazwisko. Nikt nie pytał o zatrudnienie - dowiedzieliśmy się od pracownicy biura poselskiego Kazimierza Chomy w Kraśniku.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski