Pożar przy Dominikańskiej 7 (wideo, zdjęcia)

Pożar zauważyli policjanci z I komisariatu - sierż. Krzysztof Laskowski i sierż. Marcin Kępowicz. Patrolowali radiowozem ulice Lublina. Ustawili radiowóz pod kamienicą i włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, by obudzić śpiących jeszcze mieszkańców. To oni ewakuowali mieszkańców kamienicy, w tym dzieci i osoby niepełnosprawne oraz powiadomili straż pożarną.

- W trakcie ewakuacji policjanci zmuszeni byli wyważyć drzwi do mieszkania położonego najbliżej źródła ognia, których nikt nie otwierał na ich wezwania. Jak się okazało mieszkała tam wielodzietna rodzina. Funkcjonariusze pomogli wszystkim bezpiecznie opuścić kamienicę. W ewakuacji mieszkańców funkcjonariuszom pomogło jeszcze dwóch policjantów z innego patrolu - informuje Anna Smarzak z lubelskiej policji.

Skutki pożaru są bardzo znaczne. Runęła klatka schodowa oraz niemal doszczętnie spłonął dach kamienicy.

- Przyszedłem jak się zaczęło palić, wpadłem tylko po dzieci. Nie było czasu zabrać nic więcej - mówi jeden z mieszkańców kamienicy.

Kamienica nie nadaje się do zamieszkania. Sztab kryzysowy podstawił dla mieszkańców kamienicy bus, w którym mieszkańcy mogą przeczekać do czasu znalezienia tymczasowego miejsca pobytu.

W kamienicy mieszkało 11 rodzin, łącznie 58 osób. - Nie zostaną zostawione same sobie. Tym, którzy nie będą mogli przeprowadzić się do rodziny, zapewnimy miejsca w hotelu, potem będziemy zastanawiać się co zrobić dalej - deklaruje na gorąco Tomasz Kępa, zastępca dyrektora Wydziału Spraw Mieszkaniowych UM Lublin.

Pożar nadal jest dogaszany. - Przeszukujemy wnętrza kamienicy w poszukiwaniu ewentualnych poszkodowanych - informuje st. kpt. Ryszard Starko, rzecznik prasowy Lubelskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP. - Na razie nie znamy przyczyny, może to być zaprószenie lub nawet podpalenie. Będzie prowadzone dochodzenie w tej sprawie.