Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes AZS PL: „Ludzie są ciekawi, a na naszych meczach trybuny się zapełniają”

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
fot. Politechnika Lubelska
AZS Politechnika Lubelska ma za sobą pierwszy w historii klubu sezon ligowy. Klub myśli jednak już o następnym, który rozpocznie się we wrześniu. O planach porozmawialiśmy z prezesem Jakubem Kańkowskim.

Zajęliście 7. miejsce w gronie ósemki zespołów uczestniczących w rozgrywkach. Miniony sezon był trudny.
Większość zawodników, z jakimi rozpoczęliśmy współpracę rok temu, miała przerwę w grze. Był to dla nas sezon trudny i początkowo byliśmy, mówiąc kolokwialnie, „zieloni” w całym temacie. Jednak poznaliśmy już nieco realia ligowe i wiemy z czym wszystko się je. Liczymy, że w kolejnym sezonie będzie już łatwiej.

Jak przed nim wygląda sytuacja kadrowa?
Muszę przyznać, że kilku zawodników już w trakcie zeszłych rozgrywek wypadło nam z gry. Głównym czynnikiem była ich praca, którą ciężko pogodzić jest z treningami czy meczami. Rozesłaliśmy jednak oczywiście oferty po klubach, gdzie są juniorzy starsi. Informacje, że w murach Politechniki Lubelskiej jest środowisko unihokejowe trafiły też do różnych uczelni. Chcemy, żeby ludzie o nas wiedzieli. Myślę, że co najmniej pięciu lub sześciu nowych graczy dołączy do drużyny przed przyszłym sezonem. Będą to studenci, którzy rozpoczną studia na pierwszym roku.

Z tego wynika, że idziecie w kierunku odmłodzenia i zmiany profilu drużyny. Tę stanowić mają właśnie studenci, którzy póki co będą spokojnie mogli łączyć naukę i sport, a przy tym starać się o pewną pomoc finansową, choćby w postaci stypendiów?
Musimy tak zrobić. Nasz skład do tej pory nie był najmłodszy, a przecież musimy myśleć o przyszłości. Dlatego chcemy wejść z naszą ofertą przede wszystkim do szkół średnich i sami zapewnić sobie ciągłość funkcjonowania. Planujemy ściągać do Lublina zawodników, którzy będą grali dla Politechniki nie przez chwilę, a przez kilka lat. Jeśli tego nie zrobimy, za jakiś czas możemy mieć problem ze składem.

Unihokej to sport dla pasjonatów? Jak wyglądają kwestie finansowe w drużynie pierwszoligowej?
Pieniądze w unihokeju nazwałbym raczej wsparciem niż zarobkami. To są jakieś drobne stypendia. Ten sport nie jest w Polsce tak popularny, żeby przyciągał dużych sponsorów czy kibiców. Choć warto przyjść i zobaczyć, że jednak wywołuje on zainteresowanie kibiców. Ludzie są ciekawi i z reguły na naszych meczach zapełniają trybuny, które mieszczą około stu osób.

Mam wrażenie, że drużyna unihokeja, to sportowa wizytówka Politechniki Lubelskiej.
Śmiejemy się, że jest to nasze dziecko. Unihokej jest bardzo widowiskowym sportem i na szczęście zainteresowanie nim jest coraz większe. Przez czasy pandemii bywało z tym różnie, ale ostatnio ludzie sami dzwonią, pytają, a rodzice przyprowadzają dzieci na treningi realizowane ze środków Budżetu Obywatelskiego.

Jest szansą, że przed sezonem 2022/2023 uda się pozyskać sponsora czy są na to raczej nikłe szanse?
Jesteśmy na etapie poszukiwań i rozmów. Oferty zostały rozesłane. Cały czas dbamy o podtrzymanie współpracy naszymi dotychczasowymi partnerami. Byliśmy w Hrubieszowie podziękować za panu Jarosławowi Jagiełło z Centrum Neurorehabilitacji. Wiemy, że dalej będzie nas wspierał, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. W ostatnim sezonie wspierali nas również Urząd Miasta Lublin, Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego oraz „LOTTO”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski