Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Próba zamachu stanu w Turcji nie powiodła się. Prezydent: "Spiskowcy zostaną ukarani" (ZDJĘCIA)

RED, AIP, x-news.pl
Turecki rząd ogłosił, że piątkowa próba zamachu stanu nie powiodła się, a sytuacja w kraju jest w dużej mierze opanowana. - Zginęło 90 osób - podaje turecka agencja Anadolu. Polski MSZ kategorycznie odradza podróże do Turcji, aż do czasu ustabilizowania się sytuacji w tym kraju.

MSZ kategorycznie odradza podróże do Turcji

Do próby zamachu stanu doszło w nocy z piątku na sobotę (15 na 16 lipca). Pierwsze doniesienia, które zaczęły docierać do Polski około godz. 22 mówiły o tym, że na tureckie ulice wyjechały czołgi. Na zdjęciach widać było żołnierzy z bronią.

Według ostatnich doniesień samoloty miały ostrzelać główną siedzibę wojsk w Stambule. To prawdopodobnie dlatego, że wyżsi rangą wojskowi nie poparli puczu. Szef sztabu miał zostać internowany. Pojawiły się informacje, że zablokowane są wszystkie lotniska w Turcji.

Wojskowi na antenie państwowej telewizji, którą przejęli, ogłosili przejęcie władzy w całym kraju, zajęcie budynków rządowych i wprowadzili godzinę policyjną.

Premier Turcji Binali Yildirim powiedział, że doszło do próby wojskowego zamachu stanu, ale jest to próba nieudana i rząd nadal sprawuje władzę. Prorządowe media wezwały mieszkańców, by wyszli na ulice przeciw wojsku. Pojawiły się informacje, że zmobilizowano też wszystkich policjantów do stawienia czoła wojskowej rebelii.

Według doniesień w mediach społecznościowych na ulicach pojawili się przeciwnicy puczu, którzy mówią, że są "żołnierzami Erdogana". Premier Binali Yildirim dodał, że osoby, które podjęły próbę puczu zostaną najsurowiej ukarane.

Przed północą czekano na zapowiadane wystąpienie telewizyjne prezydenta Erdogana, który przebywa w Rosji na wakacjach.
Wojskowi, którzy dokonali zamachu stanu, nazywający siebie grupą "Pokój w Radzie Krajowej" przekazali do gazet krótkie oświadczenie: "Tureckie siły zbrojne całkowicie przejęły kontrolę w kraju, by przywrócić porządek konstytucyjny, prawa i wolności człowieka, rządy prawa oraz ogólne bezpieczeństwo, które zostało zniszczone. Wszystkie międzynarodowe porozumienia pozostają ważne. Mamy nadzieję, że nasze dobre relacje z wszystkimi krajami zostaną utrzymane."

Prezydent Erdogan wygłosił przemówienie do narodu za pomocą aplikacji Facetime w smartfonie. Stwierdził, że jest to powstanie mniejszości w łonie samej armii. - Wzywam naród do gromadzenia się na placach lotniskach. Nie ma większej siły niż siła ludzi. Niech przyjdą ze swoimi wojskami - mówił. - Ja jestem zwierzchnikiem naczelnym sił zbrojnych w kraju. Ci, którzy dokonali puczu, zapłacą najwyższą cenę - ogłosił. Dodał, że nie może potwierdzić informacji, że szef sztabu został internowany. Prezydent zapowiedział, że wróci do kraju, nie podał jednak kiedy.

Mówi się, że puczu dokonali wojskowi niezadowoleni z ostatnio miękkiej postawy Erdogana wobec rebeliantów oraz oddziałów kurdyjskich oraz ze sprowadzania kraju z polityki świeckości państwa.

Zaledwie dwa miesiące temu prezydent Erdogan, który skupił w swoich rękach ogromna władzę zatwierdził nowy rząd ze swoim bliskim znajomym Binalim Yildirimem na czele. W pierwszym przemówieniu Yildirim odrzucił oskarżenia jakoby prezydent mieszał się w sprawy rządu. Dodał też, że obecna konstytucja nie odpowiada potrzebom kraju i zapowiedział prace nad opracowaniem nowej ustawy zasadniczej.

Erdogan usilnie dąży do wprowadzenia pełnego systemu prezydenckiego, z wielkimi prerogatywami dla głowy państwa, na co z niepokojem patrzyła opozycja i część wojskowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski