W kieleckiej hali po raz trzeci w tym sezonie stanęły naprzeciw siebie siostry Więckowskie, wychowanki miejscowego klubu. Młodsza Magda, zawodniczka Korony Handball, rzuciła ponad połowę wszystkich bramek swojej drużyny (10), ale z okazałego zwycięstwa cieszyła się grająca w lubelskim MKS, Dominika (6 bramek).
Podopieczne trenerki Moniki Marzec z dużą łatwością rozprawiły się z najsłabszym zespołem PGNiG Superligi, chociaż nawet nie zbliżyły się do swojej najwyższej dyspozycji. - Zrobiliśmy za dużo błędów technicznych, ale wynik jest okazały. W piłce ręcznej nie ma perfekcyjnych meczów i zawsze można wytknąć jakieś błędy, natomiast trzeba eksponować dobre rzeczy. W tym spotkaniu też było ich wiele, a mnie szczególnie podobało się tempo gry. Mecz był szybki – podsumowuje Monika Marzec.
Zawodniczki z Lublina zbyt często oddawały za darmo piłkę rywalkom, ale gospodynie nie potrafiły korzystać z tych prezentów. Z kolei MKS po stratach kielczanek bardzo chętnie wyprowadzał szybki atak i zdobywał łatwe bramki.
- Zostaliśmy stłamszeni w obronie. Nawet jeżeli mieliśmy czyste sytuacje do zdobycia bramki, to piłkę odbijała Weronika Gawlik – przyznaje Paweł Tetelewski, szkoleniowiec Korony Handball. - Najbardziej obawialiśmy się kontr i zespół z Lublina właśnie kontrą, czyli najprostszym sposobem, odskoczył na bezpieczną przewagę i później kontrolował mecz. Po stronie drużyny MKS były warunki fizyczne, doświadczenie i ogranie. Musi jeszcze dużo czasu minąć, żebyśmy mogli z nimi rywalizować – dodaje Tetelewski.
Pierwszą bramkę z gry gospodynie rzuciły po upływie prawie siedmiu minut. Wcześniej Magda Więckowska trafiła do bramki z linii rzutów karnych. Do przerwy lublinianki pozwoliły rywalkom zdobyć zaledwie osiem goli, a same miały ich na koncie już 18.
- Nie patrzyłyśmy na rywala, na to z kim gramy, tylko chciałyśmy grać swoją piłkę. Nie był to mecz idealny, ale wynik cieszy. Przed meczem mówiłyśmy sobie, że najważniejsza będzie obrona, bo z tego można zdobywać łatwe bramki z kontrataków – twierdzi Dominika Więckowska.
Po kilku minutach drugiej połowy przewaga MKS wynosiła już 15 bramek (25:10), natomiast różnica 17 trafień na koniec spotkania, to najwyższa porażka Handball Korony w tym sezonie.
Handball Korona Kielce – MKS FunFloor Perła Lublin 18:35 (8:18)
Korona: Hibner, Chojnacka, Chodakowska – M. Więckowska 10, Gliwińska 3, Czekala 1, Kowalczyk 1, Pękala 1, Piwowarczyk 1, Zimnicka 1, Grabarczyk, Jasińska, Kasprzyk, Kędzior, Rosińska, Staszewska. Kary: 8 min. Trener: Paweł Tetelewski
MKS: Gawlik 1, Wdowiak – D. Więckowska 6, Roszak 5, Szarawaga 5, Gęga 4, Pietras 3, Portasińska 3, Zagrajek 3, Płomińska 2, Achruk 1, Anastacio 1, Beganović 1, Byzdra. Kary: 4 min. Trener: Monika Marzec
Sędziowali: Tomasz Rosik i Przemysław Stężowski (Lubin); Widzów: 231
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?