Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemy szkół w pandemii: Chaos prawny, finanse i... nieodpowiedzialność części rodziców

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz
Aleksandra Dunajska-Minkiewicz
- Jest wiele rozwiązań, które usprawniłyby pracę szkół. To nie są skomplikowane pomysły, dziwimy się, że nikt w MEN na to nie wpadł - mówi Mariusz Banach, zastępca prezydenta Lublina ds. oświaty i wychowania.

Za nami pierwsze dni po powrocie uczniów do szkół. Jakie problemy pan dostrzega?

Jest kilka kłopotów. Pierwszy to niestety nieodpowiedzialność pojedynczych rodziców. 99 procent z nich doskonale rozumie, że szkoły robią wszystko, żeby ich dzieci były bezpieczne. Ale są też tacy, którzy informują, że to wszystko „koronaściema” i zapowiadają, że i tak wejdą po dziecko, bo konstytucja im to gwarantuje.

Co z zasłanianiem twarzy w przestrzeniach wspólnych szkół? Nie budzi wątpliwości?

Część rodziców pyta o podstawę prawną. Ona istnieje – jest nią rozporządzenie rady ministrów z 7 sierpnia, gdzie przestrzeń oświatowa jest wymieniona również jako ta, gdzie maseczki są obowiązkowe. Z drugiej strony dyrektorzy donoszą, że wielu uczniów przychodzi wyposażonych i w maseczkę, i w przyłbicę, nie robią z tego problemu.

Kolejnym dużym problemem jest chaos prawny. Chodzi np. o sytuację, kiedy w szkole pojawi się przypadek zakażenia. Wtedy możliwości są dwie: albo cała szkoła jest zamykana i wprowadza się nauczanie zdalne albo tzw. nauczanie hybrydowe. Ale zasad co do tego, kiedy i jakie powinno być stosowane - nie ma.

Niektórzy dyrektorzy twierdzą, że mogliby w przypadku części uczniów zastosować nauczanie zdalne lub hybrydowe, a tym samym rozładować tłok w szkołach. Problem w tym, że do tego potrzebne są zgody sanepidu, a na nie nie ma szans.

Jak na razie są tylko dwie możliwości ograniczenia normalnej pracy szkoły. Pierwsza: kiedy koronawirus zostanie stwierdzony np. wśród pracowników i druga: zagrożenie epidemiczne. To pojęcie bardzo ogólne, ale rozumiane głównie jako styczność nauczycieli czy uczniów z kimś chorym. Dyrektorzy wiedzą, którzy uczniowie muszą się uczyć w szkole, a którzy daliby sobie radę zdalnie. Wiadomo, że w klasach 1-3 działania opiekuńcze szkoły są oczekiwane przez rodziców. W klasach 8 uczniowie też powinni być w szkole, bo mają egzamin. Ale klasy od 4 do 7 może lepiej byłoby wysłać na nauczanie zdalne, nawet jeśli nie ma „zagrożenia epidemicznego”. Takich możliwości jednak na razie nie ma.

Na stronie internetowej otwieramyszkoly.pl jej autorka analizuje rozwiązania przyjęte w szkołach przez różne kraje. Wśród wniosków jest m.in. ten, że potrzeba więcej pieniędzy. Dyrektorzy też mówią, że przydałoby się im wsparcie kadrowe – także pracowników obsługi. A na to nie mogą liczyć, bo samorządy nie mają na to środków.

Kiedy mój szef, prezydent Krzysztof Żuk, w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu rozmawia o problemie walki z pandemią, to głównym tematem jest zwiększenie subwencji oświatowej. Już w pierwszym półroczu tego roku do zadań oświatowych dołożyliśmy 92 mln zł.

W jednym z wywiadów powiedział pan, że dwa miesiące wakacji, które powinny być przez MEN przeznaczone na przygotowania do roku szkolnego w tym trudnym czasie, zostały zmarnowane.

Nie ustalono najprostszych rzeczy. Jedna z nich to podstawa programowa. Czy w obecnych warunkach nauczyciel ma zrealizować całą? Nauczyciele fizyki i chemii w szkołach podstawowych mają w podstawie zestaw kilkudziesięciu doświadczeń, które mają wykonać z uczniami. Jak oni mają to zrobić, jeśli klasa ma siedzieć w jednej sali? Nikt ich jednak nie zwolnił z tego obowiązku. Nauczyciel pisze na koniec roku w dzienniku: „podstawa programowa została zrealizowana”. W tym roku raczej tak nie napisze. A to się wiąże z konsekwencjami: dla niego, ale też dla uczniów, bo pojawia się wątpliwość, czy są przygotowani do egzaminów, czy powinni być klasyfikowani. Dyrektorzy pytają – czy naprawdę dziś koniecznie musimy mieć cztery godziny w-f? Czy nie byłoby lepiej przenieść nauczycieli do działalności opiekuńczej i rozładować świetlice? To nie są skomplikowane pomysły, dziwimy się, że nikt w MEN na to nie wpadł.

Tym bardziej, że rozwiązania podpowiadało już w wakacje m.in. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty.

Nie zostały wzięte pod uwagę. Małopolska kurator Barbara Nowak podkreślała ostatnio, że nauczyciel to jest zawód misyjny. Wszystko pięknie, tylko że tutaj nie chodzi o bohaterstwo, ale o prowadzenie racjonalnej polityki. A tej nie mamy.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski