Lubelski poseł zorganizował wówczas happening społeczny (taka była oficjalna nazwa wiecu). W tym samym czasie, tyle że po drugiej stronie placu swój wiec wyborczy zorganizował ówczesny kandydat PIS na prezydenta Jarosław Kaczyński.
Śledczy badali dwie sprawy. Po pierwsze, czy doszło do zakłócenia wiecu wyborczego przemocą lub podstępem. Po drugie zaś, prokuratorzy mieli sprawdzić czy happening był w rzeczywistości kampanią wyborczą kandydata PO na prezydenta Bronisława Komorowskiego.
W obu przypadkach śledczy nie stwierdzili znamion przestępstwa. - Z relacji policji wynika, że nie doszło do aktów przemocy. Ponadto, Janusz Palikot w czasie składania zeznań stwierdził, że wiec służył wymianie poglądów na tematy społeczne. Na scenie nie było symboli partii politycznych ani nie były głoszone hasła wyborcze - mówi Beata Syk - Jankowska z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Piotr Kowalczyk z PIS nie chciał komentować decyzji organów ścigania. - Mam jednak odczucia po tym co się stało 9 czerwca. Moim zdaniem, zgromadzenie zorganizowane przez Janusza Palikota ewidentnie przeszkodziło wiecowi wyborczemu pana Kaczyńskiego. Nie tylko ja odniosłem takie wrażenie - powiedział przewodniczący Rady Miasta.
Postanowienie nie jest prawomocne.
Czytaj także:
*Palikot wezwany do prokuratury ws. wiecu na pl. Litewskim
*Palikot nielegalnie agitował? Sprawę bada prokuratura
*Palikot pozdrawiał z drugiej strony ulicy Jarosława Kaczyńskiego
[Edytuj] [Waga: 0]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?