Rodzice opisują w mailu, że 16 listopada przedszkolaki zaczęły wymiotować. Zawiadomili więc sanepid, obawiając się, że doszło do zatrucia. Po kilku dniach dyrektorka miała powitać ich w drzwiach krzykiem. Zdaniem rodziców był to wyraz niezadowolenia za wezwanie sanepidu. - Nie pozwoliła odprowadzić dzieci do sali czy pomóc w przebraniu - skarżą się.
Dyrektorka placówki widzi sprawę inaczej. - Ze względu na częste zachorowania, zakazałam rodzicom m.in. chodzić po całym budynku. Mogą odprowadzić dzieci do szatni. Mimo to część z nich wtargnęła na górę, być może wtedy podniosłam głos - mówi Malinowska.
Sanepid skontrolował placówkę. Okazało się, że wymioty mógł wywołać rotawirus. Kontrolerzy stwierdzili jednak zaniedbania higieniczne w kuchni. - Chodziło m.in. i niedomyty sprzęt i niedbałość w przechowywaniu artykułów spożywczych - tłumaczy Jan Nowicki, dyr. świdnickiego sanepidu. Przedszkole zostało ukarane mandatem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?