Z końcem października LFOZ wygasła umowa dzierżawy tego terenu. Ratusz przekazał go nowej spółce - Miejskiej Korporacji Komunikacyjnej. W piątek urzędnicy chcieli przejąć tereny od LFOZ. Fundacja nie wydała jednak gruntów.
- Mamy na to 30 dni. Do tego czasu to my dysponujemy terenem. Oddamy go i to nawet następnego dnia, jeśli ratusz zwróci 360 tys. zł, bo tyle wydaliśmy na inwestycje na terenie dworca. W przeciwnym razie sprawa trafi do sądu - zapowiedział w piatek Andrzej Gumieniczek, prezes LFOZ. - Te roszczenia są bezpodstawne. Dzierżawcą terenu jest MKK - ripostowała Małgorzata Zdunek, dyrektor Wydz. Gospodarowania Mieniem UM Lublin.
Przepychanki między ratuszem i fundacją to kłopot dla przewoźników. Aby dalej wozić pasażerów, muszą mieć umowy na korzystanie z dworca. Zarówno LFOZ, jak i MKK przekonują, że są jedynymi uprawnionym do ich zawierania. - Podpisałem umowę z LFOZ, bo muszę mieć zgodę na korzystanie z dworca. Inaczej stracę koncesję. I co wtedy zrobią pasażerowie? Jak dojadą do pracy, do szkoły, na uczelnie? - pytał Młyniec. - Z dworca korzysta kilkudziesięciu przewoźników. Płacimy, w zależności od liczby kursów, od 1,5 do 4 tys. zł miesięcznie - wyliczał Młyniec.
Sytuacja ma wyjaśnić się dopiero w poniedziałek, bo wtedy przewoźnicy spotkają się z prezydentem Lublina. LFOZ przekazała w piątek miastu dwie inne parcele: targ przy ul. Ruskiej i parking przy cerkwi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?