- Ulicą Wądolną prowadzi szlak turystyczny, który biegnie wzdłuż płynącej między dziko porośniętymi brzegami Czechówki. Razem z przyjaciółmi często jeździmy tędy rowerami. To idealne miejsce na takie wyprawy. Źródełko zauważyliśmy kilka tygodni temu - twierdzi pan Jakub, nasz Czytelnik z ul. Junoszy. - Woda, która tryska z ziemi, jest krystalicznie czysta, ale źródełko trzeba zabezpieczyć, żeby woda nie rozmywała drogi - uważa.
Mieszkańcy zgłosili odkrycie do Wydziału Ochrony Środowiska lubelskiego ratusza. - Nasi ludzie pojawili się na miejscu w miniony wtorek. Stwierdzili, że na ul. Wądolną faktycznie wypływa woda podziemna - informuje Mirosław Kalinowski z biura prasowego Urzędu Miasta. - Zastanowimy się, co zrobić, żeby nie niszczyła drogi, którą użytkują mieszkańcy. Niewykluczone, że poprosimy o pomoc gminę Jastków, bo źródełko znajduje się właściwie na granicy miasta - tłumaczy.
Zdaniem okolicznym mieszkańców, źródełko mogłoby się stać atrakcją turystyczną. - Czemu nie wykorzystać tego odkrycia. Wiele osób jeździ tędy na rowerach, albo spaceruje, dolina Czechówki przyciąga napraw-dę sporo ludzi. Na pewno chętnie odpoczęliby przy źródełku i napili się wody. Tylko trzeba by to miejsce ogrodzić i odpowiednio oznaczyć - proponuje Józef Kaźmierczak, przewodniczący rady dzielnicy Szerokie. - Kiedyś w tej części Lublina było uzdrowisko z wodami głębinowymi. Teraz źródła znowu dają o sobie znać - dodaje.
Co na to ratusz? - Czy źródełko stanie się atrakcją turystyczną, trudno powiedzieć. To świeża sprawa. Na razie trzeba zabezpieczyć drogę przez rozmywaniem. Potem zobaczy-my - kwituje Mirosław Kalinowski.
Przed laty Lublin słynął z "cudownych" źródeł
Krystalicznie czyste źródła północno-zachodniego Lublina przez lata cieszyły się ogromną popularnością, mówiono nawet o leczniczych właściwościach wód sławinkowskich.
W 1819 roku, gdy Sławinek kupił Paweł Wagner, źródła dokładnie zbadano. Wielokrotnie wykonane analizy chemiczne wykazały lecznicze właściwości wód i wpłynęły na decyzję o urządzeniu na tym terenie kąpieliska publicznego.
Strumień wody ze "źródła Dużego" wynosił 62 tysiące litrów na dobę. Jedną z zalet zdrojów stanowiła ich stała temperatura - 9,5° C. Wykorzystując właściwości wód, leczono z niedokrwistości, stanów pokrwotocznych i ogólnego wyczerpania organizmu. Ilość kąpieli wzrosła z 3-4 tys. w latach 1876-1878 do 10 tysięcy w roku 1881.
W roku 1857 w "Tygodniku Lekarskim" ukazał się artykuł farmaceuty W. Karpińskiego, który porównywał wody sławinkowskie ze słynnymi wodami z uzdrowiska w Spa. Jeszcze większy rozgłos nadał Sławinkowi dr W. Wilson, "Przed kilku laty, to jest w roku 1856, ja od lat czterech chory na sparaliżowanie nóg, po bezskutecznym użyciu środków lekarskich, a nawet wód za granicą, doznałem szczęśliwego skutku z kąpieli sławinkowskich" - pisał.
Sławinkowi rokowano świetną przy-szłość. Niestety, uzdrowisko upadło na skutek zniszczeń wojennych oraz konkurencji Nałęczowa. Źródła wy-schły w latach 60. XX wieku, a przyczyną była budowa instalacji wodnych w mieście.
źródło: www.pamiecmiejsca.tnn.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?