Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psuł windy na Czechowie. Teraz żałuje

Marcin Koziestański
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Fot. Wociech Waloch/ Gazeta Lubuska
18-latek, który dewastował windy na Czechowie, w sądzie stwierdził, że nie wiedział, że przez to komuś może się stać krzywda. Wkrótce wyrok.

- Mam 18 lat. Jako nieletni miałem sprawę przed sądem rodzinnym. Obecnie jestem w trakcie leczenia psychiatrycznego - rozpoczął zeznania Mateusz W., który na początku tego roku dewastował windy na osiedlu Czechów.

„Działając w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, naraził mieszkańców na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że w nieustalony dotąd sposób dostał się na dach dźwigu, gdzie wypiął przewody oświetlenia oraz przewód bezpieczeństwa” - czytamy w akcie oskarżenia, który 30 czerwca wpłynął do lubelskiego sądu.

- Przyznaję się do winy - stwierdził w czwartek w sądzie oskarżony. Dlaczego psuł windy? - Widziałem, jak pracownicy firmy zajmowali się windami. Spodobała mi się ich praca. Też chciałem spróbować takich rzeczy - wyjaśniał chłopak. - Nie chciałem nikomu zrobić krzywdy, nie wiedziałem, że komuś może coś się przez to stać. Przepraszam za moje zachowanie - dodawał.

Mateuszowi W. postawiono łącznie dziesięć zarzutów. Do zdarzeń dochodziło na początku roku w piętnastu blokach przy ulicach: Leszetyckiego, Żarnowieckiej, Kurantowej, Młodej Polski, Kiepury, Chęcińskiego, Skołuby, Kaprysowej i Żywnego na Czechowie w Lublinie.

Śledczy zarzucili również 18-latkowi uszkodzenie w grudniu 2014 roku jednego z samochodów zaparkowanych przy ul. Kosmowskiej.

Adwokat oskarżonego, Marcin Chorąży, na samym początku procesu zaproponował sędziemu, by jego klient dobrowolnie poddał się karzę.

- 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata, dozór kuratora i obowiązek naprawienia krzywdy, czyli zapłata pokrzywdzonym łącznie 1370 zł - to kara, jaką proponuje sam oskarżony - stwierdził adwokat.

Do jego wniosku przychylił się prokurator. - Myślę, że jest to kara do zaakceptowania - zgodziła się prokurator Ewa Malec-Drwal.

Sędzia Julitta Jamińska-Supryn przystała na taką propozycję. Jednak oficjalne ogłoszenie wyroku nastąpi 10 listopada.

- Wyrok będzie takiej treści, jaką zaakceptowały dzisiaj obie strony - zapewniła sędzia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski