W tabeli Start ma trzy punkty przewagi nad Hydrotruckiem Radom i GTK Gliwice oraz jeden rozegrany mecz mniej od tych zespołów. Z zespołem ze Śląska czerwono-czarni zagrają za tydzień we własnej hali.
- Nie jestem zadowolony z meczu. Moim zdaniem nie jesteśmy tym samym zespołem, który grał w Pucharze Polski i zaraz po nim. Musimy wrócić do tamtej formy – twierdzi trener, tane Spasev.
Obserwując grę niektórych zawodników Startu ciężko oprzeć się wrażeniu, że zbliżający się koniec sezonu sprawia, że myślami są już coraz dalej od drużyny. Michaelyn Scott w dwóch ostatnich spotkaniach trafił tylko 6 z 16 rzutów z gry i zanotował średnią 7 pkt/mecz. Natomiast w czterech wcześniejszych meczach w marcu zdobywał średnio 21 pkt/mecz. Amerykanina ratują asysty, których ostatnio zanotował osiem, a w starciu z MKS miał ich 10.
- Jeżeli zawodnik ma tyle asyst, to nie można powiedzieć, że zagrał zły mecz. Pięć razy oddał piłkę po pick and rollu i drugi zawodnik zrobił asystę. To była bardzo zespołowa gra i Mike miał dobre zawody – uważa trener Tane Spasev.
Trudno już liczyć, że przebudzi się w końcu Andre Walker. Sprowadzony na początku marca amerykański rozgrywający w sześciu meczach trafił tylko trzy rzuty z gry. Trener Spasev mimo wszystko chwali swojego zawodnika. - Pamiętamy, jak ważnym był zawodnikiem w wygranym meczu ze Spójnią. Miał trzy przechwyty, zrobił kontrę. Tak samo było w Radomiu, gdzie trafił trójkę. To bardzo ważny zawodnik. Dzisiaj nie był dysponowany, ale Bartek zagrał bardzo dobrze i wykorzystał minuty Walkera – mówi szkoleniowiec.
W meczu przeciwko MKS gospodarze potrzebowali trzech minut, aby trafić z gry. Pierwszemu udało się to Jimmy’emu Taylorowi. Chwilę później punkty dopisał Cleveland Melvin, a trzy następne akcje kończył Mateusz Dziemba. Po dziewięciu punktach kapitana, zespół Startu w 6. minucie wyszedł na prowadzenie 12:7, ale kwartę wygrali goście.
Rywale do przerwy zanotowali aż 10 błędów własnych (przy tylko jednym Startu), a w całym meczu aż 18. - Borykamy się z kontuzjami i mamy problem z rotacją na pozycji jeden, a szczególnie na pozycji cztery. Przez to jest problem z organizacją gry, co było widać – tłumaczy trener MKS. - Popełniliśmy 18 strat, a zespół z Lublina zdobył dzięki temu 22 punkty. Szukaliśmy różnych rozwiązań, walczyliśmy i mieliśmy 14 zbiórek w ataku. Wymuszaliśmy faule i oddaliśmy 17 rzutów wolnych. Jednak 18 strat przy 9 przeciwnika, to za duża różnica – dodaje Jacek Winnicki.
Pod koniec trzeciej kwarty czerwono-czarni uzyskali najwyższe prowadzenie różnicą 18 punktów (59:41). A już w piątek, 1 kwietnia, Start zagra w hali mistrza Polski, Stali Ostrów Wlkp. Natomiast sezon koszykarze z Lublina zakończą 13 kwietnia. Tane Spasev twierdzi, że o przyszłości na razie nie myśli. - Ja patrzę na następny mecz, jak go wygrać. Mamy kontrakty, umowy i jak każdy trener rozmawiam ze swoim prezesem, ale to jest nasza tajemnica – ucina szkoleniowiec.
Polski Cukier Pszczółka Start Lublin – MKS Dąbrowa Górnicza 77:68 (12:16, 25:15, 24:18, 16:19)
Start: Wilson 20, Taylor 16, Melvin 14, Dziemba 12, Scott 6, Szymański 6, Jeszke 3, Walker, Pelczar, Kostrzewski. Trener: Tane Spasev
MKS: Fenner 19, Lewis II 18, Brenk 9, Czujkowski 8, Sobin 6, Małgorzaciak 5, Motylewski 2, Sitnik 1, Rajewicz. Trener: Jacek Winnicki
Sędziowali: Michał Proc, Adam Wierzman, Maciej Krupiński; Widzów: 400
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?