Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar Polski. Szalony mecz w Łęcznej. Pogoń Górnika się nie udała

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(Po odpadnięciu Górnika Lubelszczyznę w rozgrywkach pucharowych reprezentuje już tylko jedna drużyna. Jest nią Wisła Puławy, która pokonała wczoraj Chrobrego Głogów. Odpadły natomiast Motor Lublin i Start Krasnystaw)
(Po odpadnięciu Górnika Lubelszczyznę w rozgrywkach pucharowych reprezentuje już tylko jedna drużyna. Jest nią Wisła Puławy, która pokonała wczoraj Chrobrego Głogów. Odpadły natomiast Motor Lublin i Start Krasnystaw) Przemek Gąbka/Górnik Łęczna
Górnik Łęczna przegrał z Cracovią 3:4 i swój udział w Fortuna Pucharze Polski sezonu 2023/24 zakończył na 1. rundzie. Miejscowi w 58. minucie przegrywali już 1:4, ale mimo to wrócili do gry i do ostatniej minuty walczyli o korzystny rezultat.

Początek spotkania w Łęcznej był dosyć wyrównany. Nieco częściej na połowie rywali przebywali gospodarze. Górnik miał stałe fragmenty, które nie stwarzały jednak zagrożenia pod bramką dobrze znanego na Lubelszczyźnie Sebastiana Madejskiego. Golkiper Cracovii występował swego czasu (od lipca 2020 do czerwca 2022 roku) w Motorze Lublin.

Z upływem kolejnych minut do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni, a największym zagrożeniem z ich strony zdawał się być Kacper Śmiglewski. Właśnie po jego uderzeniu z 13. minuty piłka zmierzała już do bramki łęcznian, ale przed utratą gola uchroniła ich interwencja obrońcy.

Tym razem, zastępujący Macieja Gostomskiego, Tomasz Wóźniak mógł odetchnąć z ulgą. Dla 21-letniego golkipera mecz z Cracovią był dopiero pierwszym w sezonie. Być może miało to znaczenie przy sytuacji z 44. minuty. Dośrodkowanie w pole karne gospodarzy po drodze trafiło jeszcze w głowę Souleymana Cissé. Piłka odbiła się do góry. Spadała długo, więc wydawało się, że Woźniak spokojnie ją złapie. Przy bramkarzu Górnika, będącym niemal na samej linii bramkowej, ustawił się Śmiglewski. Napastnik nie faulował, ale mocno utrudnił 21-latkowi złapanie piłki, której ostatecznie nie złapał i dosyć niespodziewanie ta wpadła do siatki (0:1).

Wydawało się, że przy takim wyniku zawodnicy obydwu drużyn udadzą się do szatni, ale w ostatniej z pięciu doliczonych minut miejscowi wyrównali. Z rzutu wolnego po lewej stronie pola karnego dośrodkowywał Adam Deja. Futbolówkę głową trącił napastnik Cracovii, Benjamin Källman, myląc tym samym Madejskiego i doprowadzając do wyrównania. Pierwsza połowa przyniosła zatem dwa trafienia samobójcze i remis 1:1.

Po powrocie na boisko działo się naprawdę dużo. Niestety dla gospodarzy głównie w ich polu karnym. Zaczęło się w 52. minucie. Z pozoru niegroźne dośrodkowanie z prawej strony, które leciało wprost do koszyczka Woźniaka, odbiło się od jego klatki piersiowej i poleciało w kierunku bramki. Golkiper dogonił piłkę i złapał ją, ale analiza VAR pokazała, że ta przekroczyła już linię bramkową (1:2).

To nie był wieczór Woźniaka. Chwilę później ponownie wyciągał piłkę z siatki. Główkował Takuto Oshima i zrobiło się 1:3. Miejscowi nie zdążyli się otrząsnąć, a już wpadła czwarta bramka dla gości. W wolnego tak zwany „wrzutkostrzał” oddał Jani Atanasov. Po drodze chyba nikt nie dotknął futbolówki, a jeśli tak, to bardzo delikatnie. Zaskoczony Woźniak nie zdołał wybić futbolówki (1:4).

Szybkie trzy ciosy rzuciły gospodarzy na deski, ale ci szybko z nich wstali. Już w 60. minucie efektownie z półwoleja, z okolic 16. metra, huknął Deja. Gola na 2:4 to bez wątpienia ozdoba środowego starcia w Łęcznej.

Szybko gospodarze mogli zdobyć bramkę kontaktową, ale po dośrodkowaniu Piotra Starzyńskiego niezbyt udanie piłkę przyjął Karol Podliński i ostatecznie po stronie gości skończyło się na strachu .

Trener Ireneusz Mamrot zdecydował się wpuścić na boisko Fryderyka Janaszka. 19-latek miał dwie okazje, jednak zabrakło precyzji. Gola kontaktowego Górnicy zdobyli w 90. minucie. Karnego wykorzystał wówczas Egzon Kryeziu (3:4). Pogoń gospodarzy na tym się zakończyła. Górnik odpadł z Pucharu Polski, ale w meczu z Cracovią pokazał wielki charakter i ambicję.

Górnik Łęczna – Cracovia 3:4 (1:1)

Bramki: Källman 45 (samobójcza), Deja 60, Kryeziu 90 (karny) – Cissé 44 (samobójcza), Woźniak 53 (samobójcza), Oshima 56, Atanasov 58

Górnik: Woźniak – Zbozień, Klemenz, Cisse, Dziwniel (80 Grabowski), Starzyński (64 Janaszek), Kryeziu, Deja, Gąska (84 Pawlik), Żyra, Podliński. Trener: Ireneusz Mamrot

Cracovia: Madejski, Jugas (84 Hoskonen), Glik, Ghita, Rapa, Oshima, Atanasov, Jaroszyński, Knap (64 Makuch), Śmiglewski (64 Kolec), Kallman (78 Bochnak). Trener: Jacek Zieliński

Żółte kartki: Żyra, Starzyński, Klemenz – Oshima, Jaroszyński, Rapa, Makuch, Madejski.

Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski