Puchar Polski. To było prawdziwe święto. W Krasnymstawie lepszy okazał się jednak Zawisza

Start do Pucharu Polski dostał się dzięki wygranej w minionej edycji Wojewódzkiego Pucharu Polski. Na etapie centralnym podopieczni trenera Marka Kwietnia trafili na trzecioligowego Zawiszę Bydgoszcz, który przeszedł dokładnie tę samą drogę co oni.

Wtorkowe starcie skończyło się porażką 0:4, choć do 79. minuty było jeszcze 0:0. – Przełomem była czerwona kartka (Przemysław Kanarek za drugą żółtą – przyp. red.) z 62. minuty. Co prawda do tego momentu Zawisza był zespołem lepszym ale jednak rywale gola nie zdobyli. Gdy już przegrywaliśmy 0:1 wszystko postawiliśmy na jedną kartę i po kontrze zespół z Bydgoszczy zdobył drugą bramkę. W tym momencie wszystko siadło – komentuje trener. – W pierwszej połowie przeprowadziliśmy natomiast kilka świetnych akcji, jakie nawet nie zdarzają nam się w meczach 4. ligi. Może nie były to okazje stuprocentowe, ale dobre. Chłopaki pokazali na boisku wiele ambicji – chwali swoich podopiecznych Marek Kwiecień.

Mimo porażki w Krasnymstawie miejsca na smutek nie ma. – Generalnie jesteśmy zadowoleni, że udało nam się dotrzeć aż do tego miejsca. Atmosfera na stadionie była fantastyczna. Dziękujemy kibicom za doping. Dziękujemy za to, że byli z nami przed meczem, w jego trakcie i po nim. Choćby ze względu na nich warto było zagrać w takim spotkaniu – kończy szkoleniowiec.

Start Krasnystaw – Zawisza Bydgoszcz 0:4 (0:0)
Bramki: Okuniewicz 78, Koziara 83, Sanocki 90, Nowak 90+4
Start: Janiak – Kanarek, Lenard, Milcz (60 Strug), Chariasz (84 Więczkowski), Ciechan (60 Pachuta), Misztal (67 Korzeniowski), Saj, Pęcak (84 J. Sołdecki), D. Sołdecki, Florek. Trener: Marek Kwiecień
Zawisza: Oczkowski – Pachnik (54 Nowak), Maciejewski, Paliwoda, Sławek (33 Jaskuła), Leonowicz (46 Sanocki), Sochań (65 Bojas), Kona - Koziara, Okuniewicz, Chachuła (46 Rugowski). Trener: Piotr Kołc