Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remis SPR z Łączpolem. Walczyły nie tylko z przeciwnikiem

Krzysztof Nowacki
Kristina Repelewska otrzymała czerwoną kartkę
Kristina Repelewska otrzymała czerwoną kartkę Karol Wiśniewski
Szczypiornistki SPR Lublin nie zdołały wygrać w Gdyni, ale pokazały, że naprawdę wiele czynników będzie musiało zadziałać przeciwko nim, aby zdetronizować je z fotela mistrza kraju. Po remisowej pierwszej części, w drugich 30 minutach lublinianki otrzymały dwie czerwone kartki oraz osiem dwuminutowych wykluczeń. W sumie na ławce kar przesiedziały 20 minut.

Mecz na szczycie Superligi transmitowała telewizja Polsat Sport i lubelska drużyna może być zadowolona z reklamy, jaką sobie sprawiła. Zawodniczki może chociaż na chwilę zapomniały o problemach finansowych i pokazały gdyniankom charakter godny mistrza Polski.

Wynik meczu otworzyła z rzutu karnego Sabina Włodek i w pierwszej połowie to lublinianki były częściej na prowadzeniu. Do przerwy był remis 13:13. W drugiej połowie trener Grzegorz Gościński, licząc najwyraźniej na rzuty Kristiny Repelewskiej, przesunął ją ze środka na prawe rozegranie. Z dystansu najlepiej trafiała jednak Alina Wojtas. W pierwszych 30 minutach zdobyła trzy bramki przy słabej skuteczności. Po przerwie była już bezbłędna. Po jednej z jej potężnych bomb w 36. min SPR prowadził 18:15. I w tym momencie bohaterami spotkania postanowiła zostać para sędziowska ze Szczecina.

Najpierw na ławkę kar odesłali Repelewską, a chwilę później Alesię Mihdaliovą. Gdynianki zniwelowały straty do jednego trafienia (17:18). Wtedy sędziowie wykluczyli Małgorzatę Majerek oraz nałożyli dwuminutową karę na trenera, który po raz kolejny głośno wyrażał niezadowolenie z ich decyzji. W tej sytuacji boisko musiała opuścić następna zawodniczka i przez 45 sekund lublinianki grały w trójkę, a ponad minutę w czwórkę przeciwko szóstce rywalek.

Drużyna Łączpolu w przewadze potrafiła rzucić tylko jedną bramkę i po chwili SPR znowu był na prowadzeniu (19:18). W 44. min była rozgrywająca SPR Katarzyna Duran, w swoim stylu, wbiegła w zawodniczki stojące na szóstym metrze i razem z Wojtas padły na parkiet. Decyzja sędziów była zaskakująca, czerwona kartka dla lublinianki. Mimo to jej koleżanki nadal przeważały na boisku.

Kolejny prezent gdyniankom sędziowie sprawili w 57. min, gdy uznali, że powstrzymująca rywalkę Repelewska również zasłużyła na czerwony kartonik. Łączpol miał dodatkowo rzut karny, ale na wysokości zadania stanęła Justyna Jurkowska. SPR wygrywał jeszcze 27:25, ale dwie minuty później był już remis. Wtedy Monika Marzec złapała Sabinę Kobzar na faul ofensywny, a Włodek wykończyła kontrę i lublinianki wygrywały 28:27. Na sześć sekund przed końcem Marzec otrzymała wykluczenie, a Katarzyna Koniuszaniec ze skrzydła uratowała dla Łączpolu remis.

Łączpol Gdynia - SPR Lublin 28:28 (13:13). Widzów: 800. Sędziowali: Andrzej Rajkiewicz i Jakub Tarczykowski ze Szczecina
Łączpol: Sadowska, Mikszto - Jędrzejczyk 5, Głowińska 4, Duran 4, Sabała 3, Kobzar 3, Szwed 3, Dinis Vartic 3, Koniuszaniec 3, Sulżycka, Białek, Lipska, Kulwińska. Kary: 8 min. Trener: Jerzy Ciepliński.
SPR: Jurkowska, Baranowska - Włodek 7, Wojtas 7, Mihdaliova 4, Majerek 3, Repelewska 3, Marzec 2, Skrzyniarz 2, Wilczek. Kary: 20 min. Trener: Grzegorz Gościński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski