Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remis w zimowej scenerii. Górnik Łęczna Śląsk Wrocław 1:1

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Górnik Łęczna
W drugim meczu w tym roku po raz drugi piłkarze Górnika Łęczna podzielili się punktami z przeciwnikiem. W spotkaniu toczonym przy padającym śniegu zespół trenera Kamila Kieresia zremisował ze Śląskiem Wrocław 1:1. W ostatniej minucie bohaterem gospodarzy został debiutujący w PKO Ekstraklasie bramkarz Adrian Kostrzewski.

Dwie godziny przed rozpoczęciem meczu rozpoczęły się intensywne opady mokrego śniegu, który grubą warstwą przykrył murawę stadionu w Łęcznej. Piłkarze potrzebowali kilku minut, żeby dostosować się do specyficznych warunków. - Mam nadzieję, że przypadek nie będzie rządził na boisku – mówi przed pierwszym gwizdkiem trener Kamil Kiereś.

Przypadku było jednak sporo. Piłkarze ślizgali się i mieli problemy z dokładnym podaniem piłki, ponieważ ta szybko zatrzymywała się w śniegu. Wydaje się, że szybciej z trudnymi warunkami oswoili się przyjezdni, którzy w pierwszych minutach często przebywali pod bramką Górnika.

Strzałów z dystansu próbował Marcel Zylla, na uderzenie z 20 metrów zdecydował się także Mark Tamas, ale wszystkie próby były niecelne.

Po upływie 20 minut coraz odważniej zaczęli atakować łęcznianie. Z prawej strony aktywny był Jason Lokilo, który szukał kolegów w polu karnym. Za każdym razem na posterunku był jednak golkiper Śląska, Michał Szromnik.

W 43. minucie Lokilo dośrodkował z lewej strony, a do piłki wyskoczył Sergiej Krykun. Zawodnika Górnika uprzedził Victor Garcia, ale futbolówkę skierował do własnej bramki i gospodarze tuż przed przerwą wyszli na prowadzenie.

W drugiej połowie sędzia Paweł Raczkowski kilka razy wyciągał żółty kartonik. W 67. minucie ukarany w ten sposób został Kryspin Szcześniak. To napomnienie nie ostudziło piłkarza Górnika i cztery minuty później otrzymał on drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Do końca spotkania łęcznianie grali więc w dziesięciu.

Napór wrocławian przyniósł im powodzenie w 78. minucie. Adrian Łyszczarz, który na boisku pojawił się niecały kwadrans wcześniej, wbiegł w pole karne między dwoma defensorami Górnika, a następnie strzałem tuż przy słupku doprowadził do wyrównania.

W samej końcówce goście byli bliscy zwycięskiego gola. W 94. minucie groźny strzał oddał Caye Quintana, ale Kostrzewski był tam, gdzie powinien. Minutę później golkiper Górnika wykazał się interwencją meczu, gdy w sytuacji sam na sam wybił nogą uderzenie z bliska Roberta Picha.

W składzie Górnika zabrakło najlepszego strzelca zespołu, Bartosza Śpiączki, który pauzował ze względu na kartki. Jego miejsce zajął Przemysław Banaszak. Na boisku zabrakło również kapitana Macieja Gostomskiego, który rozchorował się w czwartek wieczorem i między słupkami, po raz pierwszy w ekstraklasie, stanął 23-letni Adrian Kostrzewski.

Z kolei dla Kamila Kieresia mecz ze Śląskiem był setnym spotkaniem na ławce trenerskiej drużyny z Łęcznej.

Górnik Łęczna – Śląsk Wrocław 1:1 (1:0)

Bramki: Garcia 43 (sam) – Łyszczarz 78

Górnik: Kostrzewski – Szcześniak, Rymaniak, Leandro, Krykun, Gol, Drewniak, Dziwniel, Gąska (75 Midzierski), Lokilo (75 Mak), Banaszak. Trener: Kamil Kiereś

Śląsk: Szromnik – Verdasca (90 Bejger), Golla, Tamas, Sobota (65 Pich), Lewkot, Janasik (69 Iskra), Garcia (65 Łyszczarz), Zylla, Jastrzembski, Piasecki (64 Quintana)
Trener: Jacek Magiera

Żółte kartki: Lokilo, Szcześniak, Leandro, Banaszak – Tamas, Jastrzembski
Czerwona kartka: Szcześniak 71 (druga żółta)

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa); Widzów: 2302

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski