Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rezerwy Startu zakończyły pierwszoligowe zmagania. Do play-offów zabrakło niewiele [ZDJĘCIA]

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
Wojciech Szubartowski
AZS UMCS Start II Lublin w ostatnim meczu rundy zasadniczej rozgrywek Suzuki 1. Ligi przegrał we własnej hali z Dzikami Warszawa 72:84. Przed tym starciem podopieczni trenera Przemysława Łuszczewskiego nadal pozostawali w grze o 8. miejsce, dające prawo gry w play-offach. Warunkiem oprócz wygranej były korzystne wyniki innych spotkań.

Nawet gdyby Start pokonał Dziki i tak nie zagrałby w play-offach, bo te nie ułożyły się po myśli akademików. Rezultaty rywali dla lublinian nie miały jednak znaczenia. Akademicy grający u siebie przede wszystkim chcieli wygrać. – Nie monitorowaliśmy, co się dzieje na innych parkietach. Przede wszystkim skupialiśmy się na naszym zwycięstwie – mówi trener Przemysław Łuszczewski.

Ten w tym sezonie zadania łatwego nie miał. Prowadząc drużynę rezerw musiał liczyć się z tym, że priorytetem jest ekipa ekstraklasowa, zatem rotacja w składzie jego podopiecznych może być spora. – Część zawodników dzieliła 1. ligę z ekstraklasą, a część z rozgrywkami U19. Dużo czasu musieliśmy zatem spędzić na logistyce, na tym, jak to wszystko ułożyć – wyjaśnia szkoleniowiec. – Mecze na tym poziomie wymagają analizy rywala i dobrego przygotowania taktyki. Często natomiast dowiadywałem się dzień przed meczem, kogo będę miał do dyspozycji. Przekazanie informacji zawodnikom w tak krótkim czasie praktycznie graniczy z cudem. Tak było choćby w przedostatniej kolejce, kiedy wygraliśmy w Opolu. Wtedy z zespołu ekstraklasowego po meczu w Ostrowie Wielkopolskim przyjechali do nas Bartosz Ciechociński i Mikołaj Stopierzyński. Przy śniadaniu o 8:00 rano mówiłem im o taktyce. Wtedy się udało, ale nie zawsze udawało się oszukać rywala. Problemem były też treningi. Jeśli nie trenuje się razem, to trudno o dobrą komunikację. Wkradają się błędy – dodaje.

A jak sprawdził się drugi zespół w kontekście funkcjonowania pierwszej drużyny i zachowania przez graczy, którzy w niej dostają mniej minut, odpowiedniego rytmu meczowego?

Myślę, że to zdało egzamin. Zawodnicy muszą być w grze. Oni pomagali nam, a gra w 1. lidze pomagała im w zachowaniu czy zbudowaniu optymalnej dyspozycji. Takimi przykładami mogą być Damian Jeszke czy Roman Szymański, którzy po występach w drugim zespole, potem prezentowali się lepiej. Ponadto występowali z nami Bartłomiej Pelczar, Bartosz Ciechociński czy Karol Obarek. Tacy gracze, przebywając też na co dzień z ekstraklasą, stawali się pewniejsi siebie w meczach rezerw, co zdecydowanie działało na plus – ocenia trener Łuszczewski.

Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności i cele przedsezonowe, o rozczarowaniu 10. miejsce mowy być nie może.
Na pewno nie nazwałbym tego rozczarowaniem, bo założeniem było utrzymanie i ten cel został zrealizowany dużo wcześniej. W trakcie sezonu pojawiła się ochota na play-offy. Chcieliśmy zrobić co mogliśmy, aby tak się stało. To był trudny sezon. Rozczarowania nie ma, jest może pewien niedosyt – podsumowuje trener.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski