MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rozwody na Lubelszczyźnie: Z przyjaciół wrogowie, czyli jak się rozstajemy

Piotr Nowak
123rf
Piękny ślub, wystawne wesele, a później... niezgodność charakterów. Rozwody budzą wielkie emocje nie tylko u małżonków. - Czasami sama się zastanawiam, czy brać kolejną sprawę - mówi jedna z adwokatek

Kłótnia, rozczarowanie związkiem, ucieczka do świata wirtualnego, niezgodność charakterów. Przyczyny, dla których ludzie decydują się na rozwód, stają się coraz bardziej prozaiczne. Adwokaci przyznają, że jeszcze kilka lat temu najczęstszym powodem była zdrada. Teraz na popularności zyskuje internet.

- Na portalach społecznościowych odżywają stare romanse. Niektórzy popadają w uzależnienia. Inni uciekają od świata realnego i ograniczają życie do znajomych znalezionych w sieci. Ja ich nie oceniam, ale pomagam w przeprowadzeniu postępowania - mówi mecenas Anna Nieśpiał, która w pracy zawodowej uczestniczy w takich sprawach.

O rozwodach rozmawiamy z kilkoma lubelskimi prawnikami. Część z nich woli pozostać anonimowa. Zdaniem mec. Anny Nieśpiał, rozwody młodym ludziom przychodzą coraz łatwiej. - Ludzie wydają majątek na ślub i wesele, a nie myślą o celu, czyli wspólnym życiu. Po paru latach gubią się i zaczynają szukać urozmaicenia. W pornografii, internecie lub innych związkach - mówi. Także inni adwokaci potwierdzają, że węzeł małżeński jakby się ostatnio poluzował.

Lubelscy prawnicy znają wiele historii, z których każda to dramat nie tylko dwóch osób, ale całych rodzin. Jeden przypomina sobie małżeństwo z 20-letnim stażem, które do rozwodu podchodziło trzy razy. Po drodze trudne chwile przeżywały niepełnoletnie dzieci. Kolejnym przykładem jest ojciec z gromadką dzieci, którego porzuciła żona. Kobieta do dziś żyje za granicą z innym mężczyzną. Z polską rodziną nie utrzymuje kontaktów, ale mąż nie ma siły walczyć o rozwód. W innym przypadku żona przez lata przygotowywała się do rozstania. Po nieszczęśliwym wypadku zgłosiła się na obdukcję tłumacząc, że rany pochodzą z winy męża. Po latach wykorzystała dokument przeciwko partnerowi. Podstęp się nie udał, bo sąd dotarł do dokumentów, z których wynikało, że wcześniej za wypadek dostała odszkodowanie.

Przez lata liczba rozwodów w województwie lubelskim rosła. W 2000 r. było ich 1712, 10 lat później już 2483. Rekordowy pod tym względem był 2013 r., kiedy to lubelskie sądy orzekły 4130 rozwodów. W skali całego kraju w tym czasie rozeszło się 66 tys. par małżeńskich. Później przyszło otrzeźwienie. Liczba rozwodów niewiele, ale jednak, spadła. W pierwszym półroczu 2016 r. w Sądzie Okręgowym w Lublinie rozpatrzono w sumie 1668 takich spraw, z czego orzeczeniem rozwodu zakończyło się 1391. W tym samym czasie wpłynęły 1634 nowe sprawy, a 2026 pozostało z ubiegłego roku.

Według danych za 2012 r., najwięcej rozwiedzionych mężczyzn legitymowało się wykształceniem zasadniczym zawodowym (39 proc.) lub średnim (32 proc.), kobiety zaś najczęściej posiadały wykształcenie średnie - 39 proc. i wyższe - 27 proc. Jednak i tutaj nie ma reguły.

- Rozwodzą się ludzie bez wykształcenia i po studiach. Różni ich podejście do sprawy. Czasem strony są zgodne i, o ile nie jest to sprzeczne z dobrem dzieci, sąd orzeka rozwód zgodnie ze złożonymi w sprawie wnioskami. Taki rozwód można uzyskać na jednej rozprawie. Czasem postępowanie toczy się bardzo długo, bo małżonkowie nie są w stanie ustalić podstawowych kwestii - kłócą się o drobnostki. Zapominają, że to przede wszystkim od nich zależy, ile trwa postępowanie. Zdarzają się sprawy, które toczą się nawet kilka lat - przyznaje mec. Anna Nieśpiał.
W Sądzie Okręgowym w Lublinie większość spraw jest rozpatrywana do sześciu miesięcy (822 sprawy w pierwszym półroczu br.). Powyżej dwóch do trzech lat trwało 45 postępowań. W 11 przypadkach postępowanie sądowe trwało powyżej trzech do pięciu lat.

Często adwokaci są świadkami prawdziwych rodzinnych dramatów. Najbardziej cierpią na tym dzieci. - Sprawy rozwodowe wymagają wielkich nakładów emocjonalnych. Do każdej sprawy należy podejść indywidualnie, korzystając z narzędzi, które daje nam prawo, ale także z szacunkiem dla stron. Czasem sama się zastanawiam, czy przyjmować kolejny rozwód - mówi mec. Anna Nieśpiał. Zauważa różne podejście wśród stron. - Często kobieta chce walczyć do końca, nie satysfakcjonuje jej żadne porozumienie. Mężczyźni są bardziej skłonni do zawierania ugód.

Emocje są też obecne na początku mediacji, na które decyduje się część małżeństw. Jak przyznają eksperci, są one barierą w efektywnej i rzeczowej rozmowie.

- Największe emocje wzbudza zamknięcie dotychczasowych relacji partnerskich i ustalenie kontaktów rodziców z dziećmi po rozstaniu. Rozstanie utrudnia im podjęcie wspólnych, konkretnych decyzji dotyczących wychowania i opieki nad dziećmi - mówi Krzysztof Cholewa, wieloletni mediator z Lublina. W takich sytuacjach mediator nie zajmuje się łagodzeniem emocji uczestników, ale stara się ukierunkować je na rozmowę o konkretach i faktach.

Dużym problemem osób, które zastanawiają się nad rozwodem, jest brak podstawowej wiedzy prawniczej. Małżonkowie często nie wiedzą, że sprawa o rozwód, jak każda sprawa cywilna, wymaga udowodnienia podnoszonych argumentów, a nie polega na rzucaniu oskarżeń i pretensji wobec małżonka. Trzeba też zdawać sobie sprawę z celu, który chce się osiągnąć. Część adwokatów przyznaje, że zdarzają im się klienci zaopatrzeni wyłącznie w wiedzę zaczerpniętą z internetu, opinię kolegi czy koleżanki lub pani z poczty.

Tymczasem sędzia, żeby orzec rozwód, musi stwierdzić trwały i zupełny rozpad pożycia małżeńskiego. Stąd zawsze w sądzie pada pytanie, kiedy ustąpiło pożycie seksualne. Na korytarzu wydziału trzeciego Sądu Okręgowego w Lublinie krąży nawet związana z tym anegdota. - Podczas jednej z rozpraw sędzia miał zapytać małżonków, kiedy był ostatni stosunek. „Przed chwilą. W toalecie. Na pożegnanie” - padła odpowiedź. W takiej sytuacji sąd nie mógł orzec rozwodu - opowiada prawnik, który woli pozostać anonimowy.

Co trzeci rozwód w Polsce jest motywowany „niezgodnością charakterów” małżonków. - To wszystkie sytuacje, kiedy pobieramy się w stanie zauroczenia. Po latach okazuje się, że mamy inne poglądy na życie, wychowanie dzieci i odmienny system wartości. Problemy nawarstwiają się, każda błahostka staje się źródłem sprzeczek i wspólne życie staje się piekłem. Czasem też po kilkunastu latach związku małżonkowie zmieniają się i uświadamiają sobie, że ich drogi zmierzają w przeciwnych kierunkach - tłumaczy mec. Joanna Dubel-Kamińska. Kolejne przyczyny rozwodów to zdrada lub trwały związek uczuciowy z inną osobą (co czwarty przypadek) oraz alkoholizm (19 proc.).

Rozwód może zostać orzeczony z winą jednego ze współmałżonków, bez winy lub z winy obojga. Orzeczenie z winą ma znaczenie przy ustalaniu alimentów na małżonka. Jedna ze stron może domagać się pieniędzy od drugiej strony tylko wtedy, kiedy do rozwodu nie doszło z jej winy. Wyjątkiem jest zagrożenie popadnięcia w niedostatek. Jeśli istnieje obawa, że po rozwodzie jedna ze stron nie będzie mogła się sama utrzymać, to sąd przyznaje jej alimenty.
- Można się rozwodzić dobrze, a można i źle. Jeśli obie strony mają zdefiniowane swoje cele, to mogą rozstać się z szacunkiem. Niestety, rozwód to czasem sposób na dokuczenie drugiej stronie - mówi adwokat Anna Nieśpiał. Szczególnie dramatyczne są rozwody osób, które mają małoletnie dzieci. - Rodzice bardzo często wykorzystują je do swoich rozgrywek. Zdarzają się sytuacje, że wzajemnie ograniczają sobie prawo kontaktu z dziećmi. Te rozłąki mogą trwać miesiące i lata. Najbardziej cierpią na tym najmłodsi, którzy często nie rozumieją, co się dzieje między ich rodzicami - przyznaje adwokatka.

Psychologowie zwracają uwagę, że rozwód nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem. - Zbyt często bywa tak, że zamiast porozmawiać i popracować nad związkiem, pary decydują się na rozstanie - przyznaje Małgorzata Bukowska, psycholog i psychoterapeuta z Lublina. Rozwiązanie problemów małżeńskich może być niemożliwe bez pomocy osoby z zewnątrz.

- Jeżeli nad partnerami ciążą nierozwiązane konflikty, dawne wzorce czy deficyty z dzieciństwa, nieświadomie odtwarzają te sytuacje w związku. Wtedy może dochodzić do destrukcyjnych konfliktów. Psychoterapeuta może pomóc dostrzec źródło problemów i wypracować konstruktywne sposoby ich rozwiązywania, oparte na wzajemnym zrozumieniu - dodaje specjalistka.

Nad zatrzymaniem wzrostu rozwodów od pięciu lat walczy Fundacja „Rozwód? Poczekaj!” w Warszawie. Jej specjaliści pomagają osobom, które zdecydowały się dać sobie drugą szansę. - Byliśmy zaniepokojeni wzrastającą falą rozwodów i medialną atmosferą wokół tego zjawiska. Dominowała narracja, że rozwód to druga szansa i nic złego. Tymczasem rozstanie małżonków niesie za sobą bardzo realne i duże konsekwencje - tłumaczy Dorota Ziółkowska-Maciaszek, psycholog zajmująca się m.in. psychoterapią dorosłych i prezes fundacji. Utrzymuje, że część rozwodów jest niepotrzebna.

- Na początku przynajmniej jednej ze stron wydaje się, że koszty rozwodu są mniejsze. Dopiero później pojawiają się problemy z relacją z dzieckiem i lęk przed budowaniem kolejnych związków - zastrzega psycholog. Przypomina, że pojawiające się w związku poczucie rozczarowania jest naturalnym elementem jego rozwoju. - Takim przełomowym momentem jest na przykład narodzenie pierwszego dziecka, które zwykle osłabia więzi małżeńskie. Jednak ten kryzys może doprowadzić do pogłębienia relacji - mówi Dorota Ziółkowska-Maciaszek.

Warszawska psycholog jest optymistką. Zauważa, że w 2014 r. zahamował się wzrost liczby rozwodów w skali całego kraju. - Coraz więcej par zaczyna dochodzić do wniosku, że nad związkiem można pracować. Uświadamiają sobie, że jeśli nie nauczą się budować relacji, to nigdy nie stworzą satysfakcjonującego związku - mówi Ziółkowska-Maciaszek.

Statystyki rozwodów

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w ostatnich latach rozpada się w Polsce ponad 200 tys. małżeństw rocznie, w tym około 30 proc. w wyniku rozwodu, a pozostałe prawie 70 proc. z powodu śmierci współmałżonka.

W 2013 r. na każde 10 tys. małżeństw 73 zostały rozwiązane orzeczeniem sądu.

Od 2005 r. notuje się około 65 tys. rozwodów rocznie. W 2014 r. najwięcej orzeczono ich w województwach mazowieckim (9761) i śląskim (8230). Najmniej w opolskim (1676) i podlaskim (1905).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski