Lublinianie do konfrontacji z zespołem z Mazowsza przystępują po wyjazdowej wygranej nad Arką Gdynia 29:22. To ich drugi triumf nad drużyną z Trójmiasta, ponieważ na inaugurację nowej kampanii zwyciężyli przed własną publicznością 28:21.
– Było to trudne spotkanie, bo Arka u siebie jest zawsze bardzo zmotywowana. Widać, że mają ambicję powrócić na wysoki poziom i w każdym meczu to udowadniają. Zwycięstwo w Gdyni nikomu nie przychodzi łatwo – komentuje grający trener Budowlanych, Stanisław Powała-Niedźwiecki.
Po kilku minutach przyjezdni przegrywali aż 0:15. Czy w tym momencie szkoleniowiec ekipy ze stolicy Lubelszczyzny jeszcze wierzył w wygraną? – Oczywiście! Gra się zawsze do końca. Po tym poznaje się charakter drużyny. Jeśli dzieje się źle, to trzeba umieć zareagować i nigdy się nie poddawać. Jeśli zwątpisz, już przegrałeś – dodaje Powała-Niedźwiecki.
Później Budowlani ruszyli do odrabiania strat. Jeszcze przed przerwą wyrównali, a później punktowali rywala, który także miał swoje szanse. Jeżeli się do czegoś przyczepić, to fakt, że goście po raz kolejny w tym sezonie nie wywalczyli punktu bonusowego, a to może być decydujące przy ostatecznych rozstrzygnięciach.
– Mecz był na tyle wyrównany, że najważniejsze jest zwycięstwo, bo remis wisiał na włosku, a tak naprawdę Arka miała swoje szanse w drugiej połowie, by wygrać. Cieszę się, że to my zeszliśmy z boiska ze zwycięstwem, dlatego strata bonusu to sprawa drugorzędna – wyjawia trener Budowlanych.
Zajmują oni czwarte miejsce w tabeli z dorobkiem 25 punktów po dziewięciu potyczkach. Oznacza to, że obecnie walczyliby oni o brązowy medal mistrzostw Polski, a zdobycie krążka jest ich celem.
– Umocniliśmy się na czwartej pozycji i wiele wskazuje na to, że będziemy z niej atakować czołówkę w przyszłym roku – wyjawia Powała-Niedźwiecki. – Juvenia Kraków wydaje się obecnie pewniakiem na grę w finale, ale o drugie miejsce będą walczyły co najmniej trzy drużyny: Ogniwo Sopot, Orkan Sochacze i my. Być może z dołu stawki zaatakuje jeszcze Pogoń Siedlce, choć mają sporą stratę do nadrobienia – dodaje trener.
Najbliższy przeciwnik lublinian plasuje się na piątej pozycji i traci do nich osiem oczek. Budowlani chcą się zrewanżować przeciwnikowi za porażkę z rundy jesiennej, kiedy to ulegli w Siedlcach 13:41.
– Pogoń to według mnie najsilniejsza fizycznie drużyna. Grają bardzo twarde rugby, ale mają kilku zawodników, którzy potrafią zagrać bardziej finezyjnie. To trudny rywal, drużyna powstała z połączenia silnych graczy Pogoni i doświadczonych zawodników Skry Warszawa. Gdyby dane im było grać w tym zestawieniu od początku ligi, byliby na pewno w czubie tabeli – twierdzi Powała-Niedźwiecki. – Oczywiście, że chcielibyśmy się zrewanżować za mecz z drugiej kolejki, bo zagraliśmy wtedy najgorsze spotkanie w rundzie. Gramy u siebie, a to zawsze dodaje nam skrzydeł. Pogoń jest jednak bardzo mocna i żądna sukcesów, więc z pewnością będzie to mecz walki o każdy punkt – dodaje trener.
Jak zachęciłby trener kibiców do przyjścia na ostatni mecz w tym roku? – Właśnie tak, mówiąc, że to ostatni mecz. W tym roku, na kolejny przyjdzie nam poczekać do drugiej połowy marca, a więc pięć miesięcy. Jeśli jesień w najbliższych dniach nadal będzie w miarę ciepła, warto przyjść i pożegnać się z nami przed „zimowym snem” – kończy Powała-Niedźwiecki.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?