Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sagi Lubelszczyzny: Jedna historia dwóch Koziejów (ZDJĘCIA)

Marcin Jaszak
Archiwum rodziny Koziejów
Franciszek Koziej i Franciszek Koziej. Ta sama szarża i podobne losy. Przedstawiciele ich rodów spotkają się w sobotę w Kazimierzu Dolnym.

Mój brat leciał w sprawach zawodowych do Chin. Podczas podróży rozmawiał z pewnym Chińczykiem, który z ogromną pasją opowiadał Grzesiowi o sadze swojego rodu. Ten pomyślał, a dlaczego ja nie mogę odnaleźć śladów swoich przodków? - tak zaczęła się historia spotkań Koziejów według Elżbiety Koziej-Galińskiej.

Z kolei Grzegorz Koziej tłumaczy to pasjami wyniesionymi z domu, a później ze szkoły. Wspomina wakacje pod Lublinem, spędzone u dziadka Stefana Siwińskiego, potomka starej szlachty wielkopolskiej przybyłej do Bełżyc w XVII w. Pamięta też lekcje historii z Eugenią Zalewską w II LO im. Hetmana Jana Zamoyskiego.

"...historią interesowałem się od dawna, a mając dobrą bazę mogłem chłonąć więcej, kiedy to w ramach mojej pracy zawodowej przebywałem wiele lat w Stanach, Chinach, Meksyku, Indiach, Włoszech czy ostatnio na Słowacji. Gdy lecisz samolotem, to obserwując przesuwające się łańcuchy górskie, rzeki, linie brzegowe i morza, zadajesz sobie pytanie na temat wielkich migracji na kontynencie euro-azjatyckim. Jak to się stało, że dzisiaj w Europie, a także i w Polsce mamy taki tygiel cywilizacyjny. Sądzę, że długie pobyty poza krajem to jest ten kolejny impuls rozbudzający zainteresowanie ziemią rodzinną..." - pisze Grzegorz Koziej w jednym z artykułów dotyczących jego rodziny.

Zainteresowanie przerodziło się w zakrojone na szeroką skalę i angażujące sporą część rodziny poszukiwania oraz zjazdy rodzinne, przyciągające coraz więcej przedstawicieli rodu.

Na pierwsze spotkanie w 2004 roku przyjechało jedenaście osób, na kolejnym było już dwudziestu uczestników. Z roku na rok grono rodzinne znacznie się powiększało. Na tegoroczne IX Spotkanie Rodzin Koziej przyjedzie ponownie około setka Koziejów z całej Polski i z zagranicy. W sobotę przedstawiciele rodu spotkają się w Kazimierzu Dolnym.

- Te spotkania są zawsze czymś wyjątkowym. Każdy przygotowuje się do nich bardzo skrupulatnie. Przykładowo, w ubiegłym roku Stanisław z Zamościa przedstawił historię swoich dziadów i pradziadów z Rudna. Irena z Nasutowa wspomniała o znamieniu mongolskim u swojej wnuczki. Leszek z Wrocławia przekazał informację o nietypowych przeciwciałach znalezionych podczas badania krwi w rodzinie. Poza tym spotkania są znakomitą okazją do wspólnego poznawania naszych przodków i ich często nietuzinkowych życiorysów - mówi Elżbieta Koziej-Galińska.

Takie właśnie nietuzinkowe życiorysy mieli dwaj Franciszkowie Koziej. Co ciekawe, nie dosyć, że nazywali się tak samo, to na dodatek ich historie były bardzo podobne. Te dwie postacie i ich historie ocalił od zapomnienia Kazimierz Koziej, inicjator i autor "Genealogii rodu Koziej".

Zacznijmy od Franciszka Koziej

Nazywano go w rodzinie stryjkiem Jankiem. Urodzony 10 gru-dnia 1897 r. w Sobianowicach koło Lublina jako syn Jana i Barbary z domu Przybyś. Jego rodzicami chrzestnymi byli Helena i Kazimierz Rojowscy, właściciele dworu i ziemi w Sobianowicach i Bystrzycy.

Franciszek jako siedemnastolatek wstępuje do Legionów Józefa Piłsudskiego, a z nim przyjaciel Witold Rojowski, syn dziedziców dworu Sobianowice. Młodzieńcy wykradają z domu rodzinnego cztery konie i dwa siodła, i tak wyruszają w stronę Legionów. Zostają przyjęci do Ułanów Beliny płk. Prażmowskiego. Była to tak zwana "I Kadrowa" kompania Józefa Piłsudskiego. Franciszek jako członek Polskiej Organizacji Wojskowej nosi pseudonim "Jan Zawieja". Młody żołnierz podczas walk pod Rokitną zostaje ranny, za co uhonorowano go Krzyżem Niepodległości. Później bierze udział w wojnie z Rosją bolszewicką w 1920 roku.

Po zwycięskiej batalii przychodzi czas na życie osobiste. W 1923 roku poślubia Felicję Słodkowicz, z którego to małżeństwa w 1924 roku rodzi się córka Danuta. Danuta Koziej, po mężu Wrzosińska, wychowana przez rodziców w duchu patriotyzmu, już z chwilą wybuchu wojny wstępuje do Oddziału Obrony Terytorialnej Kraju na terenie 3. Pułku Strzelców Konnych. Potem lata konspiracji i wreszcie udział w Powstaniu Warszawskim. Danuta obecnie mieszka w Warszawie.

Franciszek po kampanii 1920 r. dostaje przydział do I Pułku Szwoleżerów w Warszawie, a po jakimś czasie do formowanego 3. Pułku Strzelców Konnych im. Stefana Czarnieckiego w Wołkowysku.

To zamyka pewien etap życia Franciszka. Dosłużył się stopnia chorążego. Po tym czasie kończy szkołę o profilu topograficzno-geograficznym i zostaje oddelegowany do Wojskowego Instytutu Geograficznego, gdzie pełni funkcję kierownika Składnicy Tajnych Map w Wołkowysku i czeka na zasłużoną emeryturę. Nie doczekał jej jednak. II wojna światowa zastaje rodzinę Franciszka w domu w Wołkowysku. Następuje ewakuacja Składnicy w kierunku Rumunii. W Baranowiczach, 90 km od dawnej granicy z Sowietami, żołnierze eskortujący mapy zostają zatrzymani i aresztowani.

Po aresztowaniu Franciszek Koziej trafia do Kozielska, a później do Katynia. Tam 13 kwietnia 1940 roku zostaje zamordowany.

Jaka była historia drugiego Franciszka Koziej?

Urodzony 25 listopada 1898 roku w Lublinie, syn Józefa i Katarzyny z domu Bratowicz. Ten Franciszek z kolei jest ojcem i dziadkiem piszących "Genealogię rodu Koziej", Kazimierza i Jerzego Mirosława Koziej.

Gdy "zaciągnął" się do piechoty, miał 17 lat. Aby być przyjętym do Legionów, musiał skłamać, że ma 18 lat. On również należał do Polskiej Organizacji Wojskowej. Franciszek podobnie jak jego imiennik przeżywa wojnę z Rosją bolszewicką. W 1921 roku przechodzi do rezerwy i zostaje majstrem w Fabryce "Eternit" w Lublinie.

Cofając się nieco w czasie, zawiera on związek małżeński ze Scholastyką z domu Barzał. Ślub odbył się 15 kwietnia 1920 roku w kościele parafialnym pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Warszawie, na Lesznie.

Po przewrocie majowym, na początku roku 1927, Franciszek wraca do wojska. Zostaje przeniesiony do Korpusu Ochrony Pogranicza do 8. Batalionu w Stołpcach nad Niemnem. Tu również zamyka się pewien okres życia Franciszka. Dosłużył się wojskowego stopnia chorążego. Był to stopień nie tak powszechny jak dziś i nadawany tylko w wyjątkowych sytuacjach.

Franciszek myśląc już wtedy o przyszłej emeryturze wojskowej, uzupełnia swoje wykształcenie i rozpoczyna naukę w Powszechnym Uniwersytecie Korespondencyjnym w Warszawie. Dzięki temu może podjąć inne zajęcia, gdy zostanie przeniesiony w stan spoczynku. Kończy uniwersytet i otrzymuje świadectwo z klauzulą: "Uprawnia do zajmowania stanowisk w administracji państwowej i administracji przedsiębiorstw państwowych".

On też liczył na to, że pokój będzie trwał i doczeka emerytury. Niestety, podzielił los pierwszego Franciszka. Na początku II wojny, 8. Batalion Korpusu Pogranicza zostaje włączony w skład 38. Dywizji Armii "Karpaty". Batalion dociera do swojej 38. Dywizji Armii "Karpaty". Toczy ona boje z Niemcami na terenie Małopolski. 15 września pod Sądową Wisznią Franciszka trafiają dwie kule w lewy bok i do 30 września 1939 roku żołnierz przebywa w szpitalu we Lwowie.

Po wypisie ze szpitala wraca do Stołpc nad Niemnem. Ponieważ teren jest zajęty przez Armię Radziecką, wyjeżdża z rodziną do Ostrowi Mazowieckiej. Tam włącza się w działalność Armii Krajowej. W 1942 roku zostaje aresztowany przez gestapo. Zostaje zwolniony i wraca do rodziny. Któregoś dnia jednak wychodzi z domu i ślad po nim ginie.

To tylko znikoma część historii Koziejów. Przez ostatnie lata rodzina zgromadziła setki dokumentów, z których powstają kolejne części "Genealogii rodu Koziej".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski