Sajczyce: Jak zginął 28-letni bezdomny?

Na makabryczne znalezisko natknął się pod koniec października zeszłego roku jeden z mieszkańców Sajczyc. Spacerując po lesie znalazł ludzką czaszkę i dwie kości. O zdarzeniu powiadomił policję. - Teren został starannie przeszukany zarówno przez policję, straż jak i myśliwych - mówi Barbara Guz-Skibińska z Prokuratury Rejonowej w Chełmie.

Dochodzenie wykazało, że dwie kości znalezione przy czaszce nie były pochodzenia ludzkiego. Czaszka z kolei była niekompletna - brakowało żuchwy. - Całość zabezpieczonego znaleziska przekazano do dalszej ekspertyzy. Następnie prokuratura zleciła superprojekcję - dodaje Guz-Skibińska.

W ustaleniu tożsamości pomogła siostra mężczyzny. - Czaszka miała cechę charakterystyczną w uzębieniu, gdy siostra dowiedziała się o niej, tylko potwierdziła nasze przypuszczenia - dodaje Guz-Skibińska. Kobieta mieszka i pracuje za granicą, gdy dowiedziała się o znalezisku zadzwoniła na policję. Jej przypuszczenia potwierdziły się.

Superprojekcja ostatecznie rozwiała wątpliwości. - Mężczyzna był bezdomny, bardzo często spał w pustostanach i na ambonach - mówi Guz-Skibińska.

Lasy wokół Sajczyc są terenami łownymi. Jest tam dużo zwierzyny. - Nie znamy przyczyny śmierci tego mężczyzny, wiemy na pewno, że czaszka leżała w ziemi około 2 miesięcy - dodaje prokurator Guz-Skibińska. - Myśliwi potwierdzają, że reszta ciała mogła zostać zjedzona przez dziki lub lisy.

Cztery dorosłe osobniki są w stanie zjeść człowieka w ciągu jednej nocy. - Dochodzenie zostało już zakończone, a czaszka, decyzją prokuratora, zostanie przekazana siostrze, by ta mogła pochować brata - dodaje Guz-Skibińska.

Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski