- Informację, jaką przekazał nam biskup Marian Rojek, który w sobotę dostał telefon z warszawskiej Nuncjatury Apostolskiej, przyjęliśmy z ogromną radością. Od razu uruchomiliśmy wszystkie dzwony. Panowała wielka euforia, która do tej pory nie opadła - opowiada ojciec Symforian ze zgromadzenia bernardynów w Radecznicy. - To jedyne miejsce na świecie, gdzie objawił się św. Antoni. Za jego przyczyną dokonuje się wiele łask i cudów.
Jak podkreślają ojcowie bernardyni, tytuł to wielki prestiż. - Ale też zaszczyt, bo to najwyższy tytuł, jaki w ogóle można nadać świątyni. Przyznaje go sam papież, więc automatycznie świątynia staje się kościołem papieskim - dodają.
Tytuł bazyliki mniejszej otrzymywany jest przeważnie za działalność duszpasterską, oddziaływanie kościoła na okolicę. Świątynia w Radecznicy jest pierwszą bazyliką mniejszą w diecezji zamojsko-lubaczowskiej.
Początki sanktuarium się-gają XVII wieku. Święty Antoni z Padwy w 1664 r. objawił się na tzw. Łysej Górze Szymonowi Tkaczowi, ubogiemu mieszkańcowi Radecznicy. Święty przedstawił się zaskoczonemu mężczyźnie i zażyczył wybu-dowania świątyni na miejscu objawienia. Obiecał też liczne łaski i cuda. Jednak lata upłynęły zanim hierarchowie kościelni uwierzyli w opowieści Szymona.
Pomagać miał mu św. Antoni i wierni z okolic, którzy nie potrzebowali kościelnych dekretów, żeby zauważyć łaski i uzdrowienia Antoniego. Trzy lata później stanęła tu drewniana kaplica i klasztor, do którego wprowadzili się bernardyni. Z czasem, na przełomie wieków, wzniesiono już murowany kościół.
Przez wieki radecznickie sanktuarium cieszyło się niesłabnącą popularnością. Głośno mówiło się o cudach i łaskach. Przyjeżdżały tu rzesze pielgrzymów.
Niestety, w drugiej połowie XIX w. ojców do-tknęły represje carskie - bernardyni zostali wydaleni z Radecz-nicy. Sanktuarium nie funkcjonowało przez 50 lat. Rekoncyliacji świątyni dokonano dopiero w 1916 roku.
W czasie II wojny ojcowie zdawali egzamin z umiłowania ojczyzny. W klasztorze znajdowały schronienie osoby poszukiwane przez gestapo. Klasztor drukował ulotki, prowadził tajne nauczanie w zakresie szkoły średniej, w jego murach szkolono żołnierzy AK. Po wojnie z powodu współpracy z AK klasztor dotknęły represje ze strony komunistów. W 1950 roku wielu braci aresztowano, dostali wieloletnie wyroki więzienia. Wkrótce władze zdecydowały, że osłabią pozycję sanktuarium przez ulokowanie w klasztorze szpitala dla psychicznie chorych, który funkcjonuje tu do dziś. W tym roku w sanktuarium obchodzono jubileusz 350-lecia objawień św. Antoniego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?