Siatkarze Bogdanki LUK Lublin po raz pierwszy w historii zagrają w turnieju finałowym Tauron Pucharu Polski

Żółto-czarni do turnieju w Krakowie przystąpią po ligowej porażce przed własną publicznością z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Mecz zakończył się w trzech setach, ale nie był jednostronnym widowiskiem. W pierwszym i trzecim secie goście musieli odrabiać kilkupunktową stratę. Zawiercianie mieli jednak w swoich szeregach Karola Butryna, który rozegrał znakomite zawody i zasłużenie został nagrodzony statuetką MVP.

Przeciwnikiem podopiecznych trenera Massimo Bottiego w półfinałowym starciu będzie Jastrzębski Węgiel, który jest rekordzistą w liczbie przegranych finałów. Jastrzębianom nie powiodło się w nich aż siedmiokrotnie, w tym w czterech ostatnich edycjach Tauron Pucharu Polski.

– Musimy wyciągnąć wnioski po ostatniej porażce z ekipą z Zawiercia, gdyż w półfinale Pucharu Polski czeka na nas rywal z tego samego „levelu”. W starciu z Jastrzębskim trzeba będzie zawiesić poprzeczkę rywalom już zdecydowanie wyżej. Mam nadzieję, że wcześniejsze doświadczenia przełożą sią na naszą lepszą grę w Krakowie i może rewanż w finale z zawiercianami – podkreśla Maciej Kołodziejczyk, drugi trener Bogdanki LUK.

Zespół z „Koziego Grodu” jest absolutnym nowicjuszem w tej fazie Pucharu Polski. Klub powstał w 2013 roku, a dziewięć lat później awansował do PlusLigi. Dotychczas jego największym osiągnięciem był awans do 1/8 finału w 2022 roku, w którym przegrał z Projektem Warszawa.

W kampanii 2023/24 z PlusLigi do rozgrywek pucharowych awans wywalczyło sześć najlepszych zespołów i tym ostatnim byli właśnie lublinianie. W ćwierćfinale Bogdanka LUK sensacyjnie pokonała w Rzeszowie Asseco Resovię i dzięki temu może teraz zaprezentować się w „Final Four”.

Jastrzębki to aktualny lider rozgrywek krajowej elity siatkarzy, mający na koncie 20 wygranych i zaledwie trzy przegrane. Z kolei LUK zajmuje obecnie szóstą pozycję w PlusLidze, legitymując się 14 zwycięstwami i dziewięcioma porażkami.

– Od czasu, gdy zakwalifikowaliśmy się do „Final Four” Pucharu Polski trenujemy bardzo ciężko, bo każdy z nas chce w krakowskiej Tauron Arenie zaprezentować się z jak najlepszej strony. W imieniu drużyny chciałbym zapewnić, że jak zawsze damy z siebie wszystko – podkreśla Damian Hudzik, grający na środku siatki w lubelskim teamie. – Zespoły takie jak Jastrzębski Węgiel i Aluron CMC Warta Zawiercie są na podobnym poziomie. Żeby z nimi wygrać i zagrać na równi, to trzeba wznieść się na wyżyny swoich możliwości. Postaramy się zrobić to w Krakowie. By tam się znaleźć, musieliśmy zagrać bardzo dobrą pierwszą rundę, następnie pokonać faworyta, Resovię, więc na naszej drodze były zespoły notowane od nas wyżej. Udowodniliśmy, że potrafimy grać dobrą siatkówkę. Na pewno nie stoimy na straconej pozycji i będziemy walczyć o zwycięstwo – dodaje Marcin Kania, drugi ze środkowych drużyny z Lublina.

Podczas turnieju finałowego w Krakowie zanosi się na rekord frekwencji. Kibice kupili już ponad 20 tysięcy biletów na dwa dni rywalizacji.

Sobotnia potyczka lublinian z Jastrzębskim rozpocznie się o godz. 14.45. W drugim półfinale Projekt Warszawa zmierzy się o godz. 18 z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Niedzielny finał zaplanowano natomiast o godz. 14.45.