Skatepark już tylko o mały krok od otwarcia. Dlaczego miłośnicy sportów ekstremalnych musieli czekać trzy lata na obiekt na Rusałce?

- Już za tydzień planowany jest odbiór techniczny, po którym pełnoprawnie można będzie zrobić kickflipy, tailwhipy i soule – cieszą się skaterzy na stronie na Facebooku poświęconej budowie skateparku w Lublinie. Na powstanie obiektu czekają od... 2016 r.

- Zasadnicze prace budowlane są już zakończone. Pozostało w zasadzie wykonanie prac porządkowych – mówi Marzena Szczepańska, z-ca dyrektora Wydz. Inwestycji i Remontów UM Lublin.

I zapowiada: - W przyszłym tygodniu rozpoczną się odbiory techniczne obiektu.

Na ich przeprowadzenie jest 30 dni. – Ale zwykle nie trwa to aż tak długo – przekonuje Szczepańska.

Budowa obiektu na Rusałce ruszyła w lipcu 2019 r. I zakończy się ostatecznie w ciągu sześciu miesięcy. Ale gdyby wszystko szło zgodnie z planem, miłośnicy sportów ekstremalnych korzystaliby ze skateparku od trzech lat.

Budowa skateparku to jeden ze zwycięskich projektów budżetu obywatelskiego na 2016 r. W głosowaniu projekt poparło ponad 4200 mieszkańców Lublina.

Później wszystko szło jednak jak po grudzie. Trzy lata zajęło ratuszowi przygotowanie przetargu. - Inicjatorzy mieli rozbieżne zdania w sprawie tego, jak powinien wyglądać obiekt. Ustalenie, negocjacje trwały bardzo długo – tłumaczył Tadeusz Dziuba, dyrektor Wydz. Inwestycji i Remontów UM Lublin.

Ale nie była to jedyna przeszkoda. Kłopot był też z wyborem miejsca na inwestycje. Pierwotnie wskazywaną działkę ratusz musiał zwrócić poprzedniemu właścicielowi. Później rozpatrywano tereny w rejonie hali Globus oraz klubu jeździeckiego. Ostatecznie stanęło na tym, że powstanie na działce ciągnącej się wzdłuż ul. Rusałki, w pobliżu boisk zlokalizowanych od strony ul. Wesołej.

Budowa skateparku kosztuje 2,4 mln zł.