Pod koniec stycznia opisaliśmy historię mężczyzny mieszkającego w kamienicy u zbiegu Krakowskiego Przedmieścia i ul. Bernardyńskiej. Odkąd dwa lata temu panu Markowi wszczepiono stymulator głębokiej stymulacji mózgowej (cierpi na chorobę Parkinsona), zaczął źle znosić głośne dźwięki. Szczególnie przeszkadzała mu gra ulicznego skrzypka. Każdy jego koncert okupował bólem głowy. Muzyk nie chciał jednak słuchać próśb i nie zmienił miejsca, w którym grał. Sprawa trafiła do sądu, a ten stwierdził, że grajek nie zakłóca spokoju schorowanemu człowiekowi. Po naszej publikacji sytuacja się zmieniła. Sprawą zajął się także włodarz miasta.
- Prezydent apeluje o uszanowanie spokoju osoby chorej, która odczuwa torturę poprzez słyszane dźwięki i apeluje o zdrowy rozsądek, tzn. prowadzenie działalności w przestrzeni publicznej w dalszej części deptaka, na placu Litewskim, ale nie w najbliższym otoczeniu osoby, dla której jest to dokuczliwe - mówi Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prasowa prezydenta miasta Lublin. - Prezydent uczulił komendanta Straży Miejskiej, aby strażnicy podejmowali możliwe działania zmierzające do oddalenia osoby grającej od miejsca zamieszkania.
Strażnicy skierowali już wniosek o ukaranie grajka do sądu. Powód to używanie podczas gry magnetofonu, czego zabrania obowiązujące prawo. Wcześniej nie udało im się tego udowodnić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?