Mężczyzna pracował w hurtowni od półtora roku, na pełen etat, od poniedziałku do piątku w godzinach 7-15. Szef bardzo go chwalił. - 9 stycznia rano właściciel hurtowni wysłał młodego pracownika do magazynu po kawę i wafle. Gdy długo nie wracał, szef zaczął go szukać. Znalazł 24-latka leżącego pod stertą plastikowych butelek - relacjonuje Dorota Kawa, szefowa Prokuratury Rejonowej w Lublinie.
Mężczyznę natychmiast odkopano i rozpoczęto reanimację. Wezwano pogotowie, ale lekarz stwierdził zgon. - W poniedziałek przeprowadzono sekcję zwłok. Ze wstępnych ustaleń wiemy już, że przyczyną zgonu było unieruchomienie klatki piersiowej, co w konsekwencji uniemożliwiło oddychanie - mówi Dorota Kawa.
Na oddział kardiologiczny szpitala przy ul. Jaczewskiego trafił właściciel hurtowni, który zasłabł po tym, jak lekarz pogotowia stwierdził zgon jego pracownika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?