Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śnięte ryby nad Zalewem Zemborzyckim. Czytelniczka: Śmierdzi i jest obrzydliwie

Anna Chlebus
Anna Chlebus
"Przesyłam zdjęcia jak od kilku dni wygląda slip przy posterunku policji wodnej nad Zalewem Zemborzyckim. Ale problem dotyczy również wału przy tamie i innych miejsc przy brzegu. Ani MOSiR ani Wody Polskie tego nie sprzątają. Śmierdzi i jest obrzydliwie", napisała do nas w piątek nasza Czytelniczka Kamila. Rzeczywiście - spacerujący w ostatnim czasie nad zalewem mogli zobaczyć zwiększoną ilość wyrzuconych na brzeg ryb. Okazuje się jednak, że to zupełnie naturalne zjawisko.

- Śnięte ryby na zbiorniku są własnością Skarbu Państwa, którego my jako Wody Polskie jesteśmy reprezentantem, natomiast obszar Zalewu Zemborzyckiego jest dzierżawiony przez PZW w Lublinie - tłumaczy Jarosław Kowalczyk, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Lublinie. - W myśl umowy są oni odpowiedzialni z jednej strony za zarybianie, a z drugiej jeśli dzieje się coś niepokojącego i pojawiają się śnięte ryby, to zobowiązani są do uprzątnięcia ich i zutylizowania. Na bieżąco współpracujemy z Polskim Związkiem Wędkarskim, skontaktujemy się z nimi i w tej sprawie z nimi i nadamy jej bieg, nie pozostawimy jej bez odzewu, żeby mieszkańcy byli jak najbardziej zadowoleni z naszej działalności, a zbiornik spełniał ich oczekiwania.

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie także z PZW.

- W przypadku leszczy jest to absolutnie naturalne zjawisko - tłumaczy dr inż. Grzegorz Kahlan, główny specjalista ds. gospodarki rybacko-wędkarskiej lubelskiego biura ZO PZW. - Co roku od wiosny do wczesnego lata ich śmiertelność jest znacznie wyższa, to wynik przebytego tarła tego gatunku. Wiele osobników po tym okresie jest osłabionych, pokaleczonych i po prostu nie przeżywa. Efekt ten jest spotęgowany ogromnym zagęszczeniem leszczy w zalewie.

Okazuje się, że problem nasilają także wędkarze niestosujący się do ustalonych zasad.

- W związku z dużą liczebnością leszczy w tym akwenie podjęto decyzję w porozumieniu z Wodami Polskimi, że wszystkie złowione osobniki bez względu na wielkość nie będą ponownie wprowadzane do wody - mówi Kahlan. - Wędkarze mają zabrać je ze sobą. Niestety, nie wszyscy to robią i często zostawiają ryby na brzegu albo w okolicy śmietników.

Jak często - i przez kogo - zalew jest w takim razie sprzątany?

- Nawet, gdy nie ma żadnych zgłoszeń to przeciętnie 2-3 razy na tydzień śnięte ryby są wybierane z zalewu, ponieważ jesteśmy zobowiązani do ich usuwania i utylizacji. Nasi pracownicy podejmują także ryby z brzegu, choć teoretycznie nie jest on już pod naszą jurysdykcją. Niestety fizycznie nie jesteśmy w stanie interweniować w tych sprawach codziennie, pomimo częstych powiadomień. Szczególnie w sezonie, wraz ze wzrostem ilości osób odpoczywających w okolicach zalewu, telefony wprost się do nas urywają. Nieraz okazuje się, że otrzymujemy zgłoszenie dotyczące dużej ilości śniętych ryb, pracownicy jadą, a na miejscu zastają po 2-3 sztuki - precyzuje Kahlan.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski