Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Solidny występ Aleksandra Balcerowskiego przeciwko koszykarzy z Estonii. ''Wiedzieliśmy, że praktycznie nikt nie może mnie zatrzymać''

OPRAC.:
Mateusz Pietras
Mateusz Pietras
Solidny występ koszykarza Aleksandra Balcerowskiego przeciwko Estonii w półfinale turnieju w Gliwicach
Solidny występ koszykarza Aleksandra Balcerowskiego przeciwko Estonii w półfinale turnieju w Gliwicach PAP/ZBIGNIEW MEISSNER
Reprezentacja Polski koszykarzy w półfinałowym meczu prekwalifikacji olimpijskich pokonała w Gliwicach Estonię 93:83. Środkowy reprezentacji Polski Aleksander Balcerowski o meczu półfinałowym, własnym występie i drużynie. W niedzielnym finale Biało-Czerwoni zmierzą z Bośnią i Harcegowiną. Tylko zwycięzca awansuje do kolejnej fazy eliminacyjnej.

Druga opcja ataku w półfinałowym meczu turnieju prekwalifikacyjnego do IO

Aleksander Balcerowski, mierzący 219 cm, który w nowym sezonie będzie graczem euroligowego Panathinaikosu Ateny, był w spotkaniu z Estonią drugim strzelcem zespołu. Grał 31 minut, zdobył 18 punktów, trafiając pięć z dziewięciu rzutów z gry, w tym jedyny za trzy punkty oraz siedem z 12 wolnych. Miał także osiem zbiórek, dwie asysty, dwa bloki i stratę.

Polska wygrała dziesięciopunktową różnicą, zdobywając najwięcej punktów z czterech rozegranych spotkań w turnieju, ale Balcerowski podkreślił, że nie był to łatwy mecz.

- Żaden nie jest łatwy. Widać to było na boisku. Każda drużyna tutaj reprezentuje dobry poziom. Często zespoły, które nie mają jakichś super zawodników, grają zespołowo, prezentują dobry basket. My jednak mieliśmy swoje założenia i graliśmy konsekwentnie. Wiedzieliśmy, co musimy grać i egzekwowanie tego sposobu gry dzisiaj wychodziło – ocenił środkowy.

Wzrost i podkoszowe manewry środkowego ze Świdnicy, który w całym spotkaniu powodował nimi faule rywali i często stawał na linii rzutów osobistych, przydały się szczególnie na początku decydującej, czwartej kwarty, gdy Estonia zbliżyła się niebezpiecznie (63:59).

- Wiedzieliśmy, że praktycznie nikt nie może mnie zatrzymać. Staraliśmy się to jak najbardziej wykorzystywać przy każdej okazji. Częściej udawało się w drugiej połowie... – zaznaczył Balcerowski, który w piątek podwyższył swoje statystyki w reprezentacji do 66 występów i 634 zdobytych punktów.

Udany odwet

Polacy zrewanżowali się Estończykom za lutową porażkę w eliminacjach mistrzostw świata, kiedy przegrali w nimi w Tallinnie 71:75, a w Lublinie wygrali tylko 70:68. Gorszy bilans bezpośrednich spotkań skutkował ostatnim, czwartym miejscem i odpadnięciem z kwalifikacji.

- Byliśmy przygotowani ze skautingiem. Jesteśmy też zupełnie inną drużyną niż wtedy. Lepiej się rozumiemy, wiemy, co potrafimy. Wiedzieliśmy też, że rywale teraz są troszeczkę innym zespołem, rzucają często z dystansu. Dlatego graliśmy bardzo dużo zmian krycia w obronie i zatrzymywaliśmy te ich otwarte rzuty — zakończył 23-letni zawodnik.

W finale turnieju Polska zagra w niedzielę w Arenie Gliwice z Bośnią i Hercegowiną (godz. 14.15). Triumfator awansuje do przyszłorocznych bezpośrednich kwalifikacji olimpijskich. (PAP)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski