18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

SP nr 10 w Lublinie: W historii tej szkoły przegląda się historia Polski

Maria Krzos
Jedno z najstarszych zdjęć uczniów. Rok szkolny 1936/1937
Jedno z najstarszych zdjęć uczniów. Rok szkolny 1936/1937 archiwum szkoły
Lekcje o tematyce historycznej, biało-czerwone kotyliony, uroczysta akademia. Tak w skrócie wygląda program obchodów Święta Szkoły, które w piątek odbywają się w Szkole Podstawowej nr 10 im. H. Sienkiewicza przy ul. Kalinowszczyzna 70. Termin tego święta (okolice 11 listopada) nie jest przypadkowy. Placówka powstała w 1918 r. i jest rówieśniczką Polski niepodległej.

- W latach PRL-u szkoła nie obchodziła swojego święta - przypomina Irena Iwanicka, nauczyciel-bibliotekarz SP nr 10. - W nieuchronny sposób kojarzyły się one z rocznicą niemile widzianą w komunistycznej Polsce. O tym, że historia naszej placówki jest tak mocno po- wiązana z historią odzyskania przez Polskę niepodległości, po raz pierwszy powiedziano głośno w 1990 roku. Podczas tamtych uroczystości szkoła wróciła do swojego przedwojennego patrona (w PRL-u nosiła imię Małgorzaty Fornalskiej).

Pierwsza siedziba szkoły znajdowała się przy ul. Tatarskiej. Do swojego obecnego budynku placówka przeniosła się w 1956 r.

Dawny Lublin - czytaj nasz serwis specjalny

- "Dziesiątka" miała szczęście, ponieważ mimo wojny i przeprowadzki zachowała się większość szkolnej dokumentacji - wyjaśnia Iwanicka. - To księgi będące odpowiednikiem dzisiejszych arkuszy ocen. Najstarsze pochodzą z roku szkolnego 1919/1920. Przeglądając je można się przekonać, jak w dziejach szkoły przegląda się historia Polski oraz historia oświaty.

Efektem analizy arkuszy z kolejnych lat jest monografia szkoły opracowana przez Iwanicką. - Już sam wygląd tych ksiąg oraz rodzaj informacji, które w nich gromadzono, daje pojęcie o tym, jak wyglądało życie w naszym kraju tuż po odzyskaniu niepodległości - tłumaczy autorka.

W urzędowych arkuszach znajdowały się rubryki dotyczące nie tylko liczby dzieci w oddziałach czy ich płci. Gromadzono też dane dotyczące wyznania (rzymskokatolickie, ewangelickie, mojżeszowe, inne). Pytano, czy dzieci korzystają z dożywiania przez szkołę oraz rozdawnictwa obuwia i odzieży. W arkuszu znajdowała się też rubryka "wydano kąpieli natryskowych". - Uczniowie oceniani byli nie tylko za postępy w nauce - opowiada Iwanicka. - Dostawali też oceny za sprawowanie (najwyższa była ocena chwalebna) oraz pilność (skala zaczynała się od zadowalającej). Opisywano też dokładnie, jakie były przyczyny nieobecności uczniów w szkole. Ich lektura daje wyobrażenie te-go, w jakich warunkach żyli wte-dy mieszkańcy Lublina i okolic. Dzieci nie przychodziły do szkoły np. z powodu odmrożenia nóg, mrozu, braku obuwia, braku ubrania, naprawy butów, "używania przez rodziców do posług domowych", pasania bydła, z powodu zarobkowania - wylicza nauczycielka.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski