Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spłonął barak w Muzeum na Majdanku (aktualizacja)

Marek Wieczerzak
Na miejscu zdarzenia pracują policjanci i prokuratorzy
Na miejscu zdarzenia pracują policjanci i prokuratorzy Jacek Babicz
W nocy z poniedziałku na wtorek spłonął drewniany barak w Państwowym Muzeum na Majdanku. Ogień zauważyła ochrona muzeum. Spłonęły eksponaty, m.in. ekspozycja przedmiotów należących do więźniów i wyposażenie techniczne muzeum.

- To był straszny widok. Wszędzie widać było tylko wielkie kłęby czarnego dymu - mówią mieszkańcy ul. Żmichowskiej na osiedlu sąsiadującym z Muzeum na Majdanku. W poniedziałkową noc z łóżek wyrwały ich sygnały wozów strażackich, policji i karetek.

Wszystko zaczęło się około godziny 23.30, kiedy szef warty z muzeum wyszedł na obchód. W pewnym momencie zauważył dym wydobywający się z baraku, który kiedyś był obozową kuchnią. Szybko odciął prąd i zadzwonił po pomoc. Na miejsce przyjechało aż szesnaście zastępów straży pożarnej. 48 strażaków zmagało się z żywiołem do godz. 6 nad ranem.

Dyrektor Muzeum na Majdanku Tomasz Kranz zaznacza: - To dzięki ich szybkiej reakcji i sprawnemu działaniu podczas akcji udało się uratować pół baraku oraz zapobiec rozprzestrzenieniu ognia na inne obiekty będące w pobliżu.

Muzeum poniosło jednak duże straty. Spaleniu uległa większość baraku wraz z jego wyposażeniem. Pawilon był bowiem wykorzystywany jako magazyn. Były w nim buty więźniów nie będące częścią ekspozycji muzealnych.

Jak czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej muzeum, w pawilonie znajdowało się w sumie około 10 tysięcy par butów. Zabrano je więźniom Majdanka i ofiarom "Akcji Reinhardt". Nie wiadomo jeszcze jak dużo z nich spłonęło. Jest jednak szansa, że część uda się uratować i poddać konserwacji.

Sam barak był rekonstrukcją budynku, który spłonął w 1944 roku. Mieściła się w nim kuchnia obozowa. Zdaniem władz muzeum koszty jego odbudowy mogą wynieść teraz nawet milion złotych. We wtorek od samego rana miejsce pożaru oglądała policja i prokuratura, które prowadzą śledztwo w tej sprawie.

Na razie nie wiadomo co było przyczyną pożaru. Żeby to stwierdzić potrzebne będą ekspertyzy. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich. Zdaniem prokuratury, mogło dojść do samozapłonu. Wewnątrz baraku leżała papa, jeszcze z czasów wojny, z lepikiem do jej przyklejania. Budynek nie był ostatnio wietrzony, z powodu upałów temperatura w środku mogła wynosić nawet 60 stopni C.

***
Niemiecki obóz koncentracyjny na lubelskim Majdanku został zlikwidowany 66 lat temu. Stało się to dokładnie 3 lipca 1944 roku. Niedawno w Lublinie obchodzono kolejną rocznicę tego wydarzenia. Z Majdankiem wiąże się mroczna historia II wojny światowej. Obóz powstał na mocy decyzji Heinricha Himmlera. Więziono w nim ok. 150 tys. osób. Niemcy zamordowali tam prawie 80 tysięcy z nich, w tym około 60 tysięcy stanowili Żydzi.
Obecnie Muzeum na Majdanku jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc przez turystów w Lublinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski