W czwartek wieczorem lubartowscy policjanci otrzymali zgłoszenie o koniu, który biegł po Wandzinie z siodłem, ale bez jeźdźca na grzbiecie. Policjanci, którzy zostali skierowani na miejsce znaleźli zwierzę pod wiaduktem. Była to klacz, która faktycznie miała założone siodło, jednak nie miała uzdy.
Policjanci poinformowali o sprawie miejscowych właścicieli stadnin. Zawiadomili także pogotowie. Brali bowiem pod uwagę, że jeździec mógł spaść ze spłoszonego konia. Następnie przeczesali okolicę w poszukiwaniu ewentualnej rannej osoby. Nikogo takiego, na szczęście, nie znaleźli.
Sprawa wyjaśniła się w piątek rano. Właścicielem klaczy okazał się mieszkaniec powiatu lubelskiego, który w czwartek razem ze swoim zwierzęciem przebywał w powiecie łęczyńskim. Zwierzę wystraszyło się burzy i uciekło.
- Przeszła taka ulewa, że parasole niewiele pomagały
- Z torów usunięto wagony wykolejonego pociągu
- Do serca przytul psa. Te piękności czekają na dom. Zobacz
- Tłumy na ogródkach i deptaku w centrum Lublina. Zobacz
- Noc Balkonów w Lublinie. Nasza redakcja włączyła się w akcję
- Pobiegli, by uczcić bohaterów Lubelskiego Lipca '80. Zobacz
iPolitycznie - Jeśli KE nas nie posłucha, będziemy żądać rekompensat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?