Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawdź swój ROR i zyskaj nawet kilkaset złotych

jacek_s
Sprawdź swój ROR i zyskaj nawet kilkaset złotych Na zmianie rachunku można zaoszczędzić kilkaset złotych rocznie.
Sprawdź swój ROR i zyskaj nawet kilkaset złotych Na zmianie rachunku można zaoszczędzić kilkaset złotych rocznie. Jacek Świerczyński
Do kilkudziesięciu złotych miesięcznie może przepłacać osoba, która od lat korzysta z tego samego rachunku bankowego. Jeśli założymy nowy, nawet w tym samym banku, możemy sporo zaoszczędzić. Wcześniej trzeba jednak zapłacić prowizję.

Chociaż banki chwalą się w reklamach nowymi ofertami, to wielu klientów korzysta z rachunków otwartych przed laty. Wprowadzenie nowych, lepszych kont i wycofanie ze sprzedaży starych oznacza tylko, że nie są one już proponowane nowym klientom. Dotychczasowi nadal używają tych rachunków, dopóki sami nie podejmą decyzji o ich zmianie.

Z nowym kontem może być taniej

 

Banki rzadko sugerują takie zmiany. W efekcie, w dobie coraz popularniejszych darmowych rachunków internetowych, klient może słono płacić za stare konto. Z szacunków Powszechnego Domu Kredytowego wynika, że różnice w miesięcznych kosztach utrzymania ROR-ów, które wyszły już z oferty i tych aktualnie dostępnych, mogą sięgać nawet 30-40 zł. W skali roku daje to kwotę 360-480 zł. Warto więc sprawdzić, jakie warunki proponuje nasz bank nowym klientom i porównać stosowne opłaty.

W dwóch największych bankach różnice między kontami osobistymi oferowanymi teraz i kilka lat temu są drastyczne. W PKO BP do marca 2011 r. podstawowym rachunkiem było Superkonto. Jego prowadzenie kosztuje 6,9 zł miesięcznie, dodatkowo trzeba zapłacić 2 zł miesięcznie za korzystanie z bankowości internetowej, 24 zł rocznie za kartę do konta i 50 gr za każdy przelew zlecany przez Internet. Posiadacze tych rachunków mogą bez prowizji podejmować gotówkę z bankomatów trzech wskazanych sieci.

 

Natomiast w nowej ofercie kont, można znaleźć ciekawsze produkty. Następcą Superkonta jest Superkonto Oszczędne. 
– Opłata za jego prowadzenie pozostała bez zmian, za kartę płaci się 3,5 zł miesięcznie zamiast 24 zł rocznie, nie ma za to dodatkowej opłaty za korzystanie z bankowości internetowej – wyjaśnia Piotr Ceregra, analityk PBK. –  Łączny koszt korzystania z rachunku jest więc podobny do Superkonta ze starej oferty, jednak zakres – znacznie szerszy, bo opłata abonamentowa obejmuje korzystanie ze wszystkich krajowych bankomatów.

Tańsza opcja to Konto za Zero - bezpłatne w zakresie podstawowych czynności, o ile jego posiadacz zapewni systematyczne wpływy na rachunek na poziomie minimum 1500 zł miesięcznie. Wydanymi do niego kartami można wypłacać pieniądze z bankomatów trzech sieci.

 

W Pekao SA równolegle obowiązują nawet nie dwa, ale trzy cenniki. Nowa oferta rachunków jest dostępna od około trzech lat. Zdaniem ekspertów, godnym uwagi produktem jest teraz Eurokonto Mobilne. Według podstawowego cennika kosztuje 5,99 zł miesięcznie, ale gdy klient spełni prosty warunek (500 zł wpływów miesięcznie), bank nie pobierze tej opłaty. Warunkowa jest też opłata za kartę (3,99 zł miesięcznie)

– Bank obniża ją do zera pod warunkiem wykonania czterech płatności w okresie rozliczeniowym – dodaje Ceregra. –  Dodatkowe koszty, o których trzeba pamiętać, to 1 zł mies. za korzystanie z tokena lub 0,2 zł za każdy SMS autoryzacyjny. Darmowe są za to przelewy internetowe, korzystanie z własnych bankomatów banku, urządzeń Euronetu i dwie wypłaty miesięcznie z innych sieci.

Podstawowe konto ze starej oferty oferuje to samo, ale drożej. Opłata za jego prowadzenie to 8,5 zł miesięcznie, identyczne są koszty zabezpieczeń, złotówkę płaci się za każdy przelew internetowy, a niecałe 3 zł miesięcznie – za kartę. Zasady korzystania z bankomatów są mniej korzystne – bank nie oferuje darmowych wypłat z obcych urządzeń.

 

Premie tylko dla nowych

Trzecie miejsce pod względem liczby rachunków osobistych zajmuje u nas mBank. Oferuje on tylko jeden typ konta osobistego, a jego kształt nie zmieniał się zasadniczo od początku działania tej instytucji. Klienci nie mają więc poważniejszych powodów, by zmieniać rodzaj konta.

Nieco inaczej wygląda to w przypadku BZ WBK. Oferowany obecnie podstawowy produkt, to konto Wydajesz&Zarabiasz.  Prowadzone jest bezpłatnie pod warunkiem zasilania kwotą 1000 zł miesięcznie. Przy braku wpływów zapłacimy 7 zł miesięcznie. Opłata za kartę to 5 zł na miesiąc. W tej cenie otrzymujemy dostęp do całej krajowej sieci bankomatów i zwrot 1 proc. kwot wydanych kartą debetową. Niedogodnością jest niewielka opłata za szósty i każdy kolejny SMS autoryzacyjny w miesiącu (0,2 zł) i 0,5 zł za każdy przelew internetowy.

 

Te opłaty bank pobiera także od posiadaczy starych kont, w tym Konta 24, które przez lata było podstawowym elementem oferty BZ WBK. Rachunek ten kosztuje 8 zł miesięcznie, a opłaty nie da się uniknąć. Koszt karty jest wprawdzie niższy, jednak za darmo korzysta się tylko z własnych bankomatów banku, a w ofercie nie ma usługi moneyback. Modelowy klient, który nie tylko korzysta z obcych bankomatów, ale też płaci kartą 800 zł miesięcznie, na posiadaniu starego rachunku traci 27 zł miesięcznie.

Stara oferta Banku Millennium to Konto Osobiste za 7 zł miesięcznie i Konto Osobiste Premium za 15 zł miesięcznie. Oba mogą być prowadzone bez opłaty, ale tylko wtedy, gdy średnie saldo na rachunku przekracza 5 tys. zł. Posiadacze tańszego z kont mogą bez opłat korzystać tylko z bankomatów należących do banku, dodatkowo muszą pamiętać o 50 gr. opłaty za każdy przelew internetowy. W innych kanałach przelewy są zdecydowanie droższe. Opłata za Konto Osobiste Premium obejmuje już podejmowanie gotówki ze wszystkich bankomatów i wykonywanie przelewów internetowych.

 

Nowe rachunki w Millennium to Konto Internetowe oraz Dobre Konto. Pierwsze z nich pozwala korzystać bez opłat tylko z bankomatów banku, za to jest prowadzone za darmo. Nie są pobierane prowizje za internetowe przelewy. Z opłaty za kartę zwalnia już 100 zł obrotów bezgotówkowych miesięcznie. Dodatkowym bonusem jest zwrot 1 proc. kwot wydanych kartą. Z kolei Dobre Konto może być prowadzone za darmo, jeśli jest regularnie zasilane kwotą przynajmniej 1000 zł miesięcznie, a jego posiadacz choć raz w miesiącu płaci kartą. Nie ma opłat za kartę, wypłaty z krajowych bankomatów ani za internetowe przelewy. Główną atrakcją tej oferty jest zwrot 3 proc. kwot wydanych kartą w niektórych sklepach.

– Klient, który co miesiąc zostawia w takich punktach 500 zł, a dodatkowo korzysta z bankomatów różnych sieci, niepotrzebnie płaci za rachunek 15-25 zł miesięcznie, zamiast otrzymać od banku 15 zł premii. Strata może więc sięgać aż 40 zł – ocenia Ceregra.

 

W Banku BGŻ za Konto w Planie Standardowym zapłacimy 6,9 zł miesięcznie. Opłata za korzystanie z karty wynosi 4 zł, jednak łatwo obniżyć ją do zera na podstawie obrotów. Kolejne 4 zł trzeba zapłacić za możliwość korzystania bez prowizji z całej krajowej sieci bankomatów. Znacznie bardziej opłaca się korzystać z rachunku w planie taryfowym Konto Plus, do którego bank dokłada program premiowy. Jedyny stały koszt to 5 zł lub 8 zł miesięcznie za kartę. Najciekawszym punktem tej oferty jest wypłacana przez bank co miesiąc premia finansowa o wartości 1 proc. wpływającej na konto pensji, emerytury lub renty (nie więcej niż 50 zł miesięcznie).

Brak prowizji w standardzie

 

Kolejny, duży gracz na naszym rynku to ING. Bank długo oferował Konto Klasyczne (8 zł miesięcznie). Obecnie różnym grupom klientów bank proponuje Konto z Lwem Direct (prowadzenie za darmo) i Konto z Lwem Komfort (10 zł). Wszystkie trzy rachunki mają kilka wspólnych elementów.

Nie płacimy za przelewy internetowe. Cennikowa opłata za korzystanie z karty debetowej to 7 zł miesięcznie. Jednak by jej uniknąć, wystarczy wydawać bezgotówkowo przynajmniej 100 zł miesięcznie. Podstawową różnicą między starą i nową ofertą są zasady dostępu do bankomatów. Nowe rachunki pozwalają na bezprowizyjne wypłaty z całej krajowej sieci. Posiadacze konta starego typu mają taką możliwość tylko w urządzeniach należących do ING. Trzy wypłaty w obcym bankomacie miesięcznie w połączeniu z opłatą za prowadzenie takiego konta w ich przypadku oznaczają stratę 26 zł.

 

Bank BPH jeszcze kilka lat temu sprzedawał przede wszystkim dwa rodzaje kont osobistych: podstawowe, czyli Srebrny Sezam za 9,99 zł miesięcznie i droższy Sezam Max za 13,99 zł. Posiadacze rachunku Srebrny Sezam płacą 35 po groszy za szósty i każdy kolejny SMS służący do autoryzowania zleceń wydawanych przez Internet oraz 2,99 zł lub 5,99 zł miesięcznie za kartę do konta. Z kolei posiadacze rachunków Sezam Max dopłacają za obsługę karty 29,99 zł rocznie. Oba konta są raczej kosztowne jak na dzisiejsze standardy, jednak Sezam Max w zamian za wysoką opłatę daje przynajmniej możliwość podejmowania za darmo gotówki z dowolnego krajowego bankomatu. Posiadacze Srebrnego Sezamu mają do dyspozycji tylko urządzenia należące do banku oraz sieć Euronet.

– Spośród rachunków, jakie znalazły się w ofercie później, dwie wyróżniające się propozycje to rachunki Sezam Direct oraz Konto Kapitalne – mówi Magdalena Piórkowska, analityk Home Broker. – Konto Kapitalne w ramach jednak opłaty w wysokości 9,99 zł oferuje niemal kompletny pakiet usług - w tym przelewy zlecane w oddziałach oraz możliwość korzystania z całej krajowej sieci bankomatów. Natomiast Sezam Direct pozwala wypłacać gotówkę równie swobodnie.

 

Klient wykonujący przeciętny zestaw operacji, za przywiązanie do starego konta w BPH przepłaca do 30 zł miesięcznie. Według analityków, podobnie jest w mniejszych instytucjach.

Kłopot ze zmianą

 

Posiadanie konta z nowej oferty niemal zawsze jest bardziej opłacalne niż trwanie przy starym rachunku. Zmiana bywa jednak kłopotliwa. Oczywiście stary rachunek można w każdej chwili zamknąć i założyć nowe konto, z innym numerem. To jednak mało praktyczne. O zmianie konta należy bowiem poinformować m.in. pracodawcę, urząd skarbowy, trzeba wtedy od nowa zdefiniować stałe zlecenia i polecenia zapłaty, itp…

Prościej byłoby zachować dotychczasowy numer konta i jedynie przejść na rozliczanie się z bankiem według nowego planu taryfowego. Technicznie to proste. Jednak w praktyce banki wprowadzają pewne ograniczenia lub opłaty. I tak np. w PKO BP zmiana typu konta osobistego z zachowaniem dotąd używanego numeru to wydatek 50 zł. W BGŻ taka zmiana jest bezpłatna – ale tylko wtedy, gdy klient zmienia konto z tańszego na droższe. Ruch w drugą stronę to już wydatek 50 zł.

– Aktywnemu klientowi, który co miesiąc wykonuje kilka dodatkowo płatnych operacji na rachunku, taki wydatek zwróci się już po dwóch-trzech miesiącach – zapewnia Piórkowska. 

 

ING i BZ WBK deklarują, że rachunek można przepisać do innej taryfy bezpłatnie. Podobnie jest w BPH. Tu jednak zmiana dotąd używanego konta na rachunek Sezam Direct jest niestandardową procedurą i bank zgadza się ją przeprowadzić tylko w szczególnych przypadkach. W Millennium zmiana jest teoretycznie możliwa, jednak nie ma sensu, bo docelowym rachunkiem nie może być żaden z najlepszych produktów banku.

Szczególną czujność powinny zachować osoby, które spłacają kredyt hipoteczny. Przed zmianą rachunku trzeba uważnie przestudiować zapisy umowy kredytowej. Bardzo często banki obniżają marżę pod warunkiem posiadania i regularnego zasilania konta w tej instytucji.

– Wtedy likwidacja rachunku oznaczałaby duży wzrost kosztów obsługi kredytu – ostrzega Piórkowska. – Ograniczenia mogą jednak iść dalej. Już sama zmiana numeru konta może się wiązać z koniecznością aneksowania umowy kredytowej.

 

Taki aneks może kosztować 150 zł (BGŻ), 200 zł (Kredyt Bank) czy nawet 500 zł (Millennium).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski