Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stancje straszą studentów swoimi cenami

Kamil Kudyba
Grzyb na ścianach, kabina prysznicowa w... kuchni, pokój bez okna, piwnica przerobiona na mieszkanie. Wielu studentów przynajmniej raz w życiu miało okazję zapoznać się z takim "standardem" stancji. Doświadczeni żacy wiedzą, że na znalezienie w Lublinie dobrego lokum trzeba poświęcić przynajmniej miesiąc.

Co bardziej zapobiegliwi studenci rozpoczęli poszukiwać lokum dla siebie już pod koniec czerwca. Pozostali dopiero teraz przeglądają ogłoszenia dotyczące stancji. W ostatnim czasie na studenckim forum www.umcs.net.pl pojawił się oddzielny wątek, w którym opisywane są śmieszno-straszne historie związane z szukaniem i wynajmowaniem stancji: "W ogłoszeniu było napisane, że opłaty to 260 zł od osoby. Na miejscu okazało się, że cena wynosi jednak 400 zł plus rachunki, które średnio wynosiły od 100 do 300 zł, gdyż mieszkanie było w piwnicy. Dwa okna w mieszkaniu, egipskie ciemności, ślepa kuchnia i lodówka wielkości minipralki. Nie polecam" - pisze Raaven.

O tym, że standard studencki jest określony jako niezbyt wymagający mówi Cezary Papliński, właściciel biura nieruchomość AD REM w Lublinie: - Faktycznie jest tak, że studenci nie mają wygórowanych wymagań. Przeważnie wystarczy, żeby był dach nad głową i podstawowe wyposażenie. Wielu ludzi, kupujących mieszkania pod wynajem, nawet ich specjalnie nie remontuje. Ważne jest za to, żeby było w nim jak najwięcej pokoi - tłumaczy Cezary Papliński.

Studenci jednak oczekują ludzkich standardów. - W ogłoszeniu zaznaczyłam, że nie interesują mnie pokoje zdemolowane, bez okna, z syczącymi rurami w każdej ścianie czy zepsutymi sprzętami do naprawy na własny koszt. Okazało się, że tych kilka wymogów bardzo zawęziło mi pole poszukiwań - opowiada na forum UMCS Marla Singer.

Kontrowersje wzbudzają też wygórowane ceny stancji. Wynajęcie pokoju w pobliżu miasteczka akademickiego to koszt rzędu co najmniej 400 zł plus opłaty za media. Żacy oburzają się, że właściciele bezlitośnie na nich zarabiają, zaś najemcy tłumaczą się tym, że studenci nie dbają o powierzone im mieszkania, a nawet regularnie je niszczą.

- Lublin jest miastem studenckim, więc to normalne, że mieszkań jest mniej niż żaków i działa prawo popytu i podaży. Dodatkowym powodem może być wzrost cen akademików. Wydaje mi się jednak, że opłaty za stancje już od dłuższego czasu kształtują się na tym samym poziomie - podsumowuje Cezary Papliński.

Ile kosztuje lubelska stancja?

Im bliżej centrum, tym więcej zapłacisz.

Największym zainteresowaniem cieszą się mieszkania w pobliżu uczelni, czyli np. na LSM, w śródmieściu. Tutaj płaci się 350-450 zł czynszu plus opłaty za media. Najtaniej jest w dzielnicy Dziesiąta czy na innych peryferiach. Tutaj wynajem kosztuje ok. 250 zł plus opłaty. Podobnie kosztuje wynajęcie pokoju "przy rodzinie".

Zdarzają się też rzadkie przypadki, że stancję można mieć bezpłatnie, np. w zamian za opiekę nad starszą osobą w wynajmowanym mieszkaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski