Spójnia była zdecydowanym faworytem środowego meczu. Gra bez presji wyraźnie posłużyła naszym koszykarzom, którzy mimo że nie rozpoczęli rewelacyjnie spotkania, cały czas trzymali się blisko miejscowych, po pierwszej kwarcie przegrywając tylko czterema oczkami. Goście nie dawali odskoczyć rywalom, choć ci kilkakrotnie próbowali przyspieszyć grę. Co więcej, w drugiej kwarcie to właśnie przyjezdni przejęli inicjatywę.
Znów świetnie spisywał się Paweł Kowalski, który już w drugiej odsłonie uzbierał na swoim koncie 14 pkt. Niestety, "Kowal" miał też problemy z faulami i trener Dominik Derwisz nie mógł go zbytnio eksploatować.
Na przerwę Start schodził z trzypunktową przewagą, a gdy udało mu się ją utrzymać do czwartej kwarty, pojawiła się realna szansa na triumf. Niestety, nieco ponad sześćminut przed końcem zaczęły się problemy. Za piąty faul "spadł" Kowalski, Spójnia wyrównała i wyszła na prowadzenie. Start stać było na jeszcze jeden zryw, ale trójka Huberta Pabiana 38 sekund przed ostatnią syreną załatwiła sprawę na 69:66.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
