Zmiany kadrowe zachodzące w zespole Startu nie wnoszą wiele do obrazu gry drużyny trenera Artura Gronka. W spotkaniu ze Spójnią w czerwono-czarnych barwach zadebiutował Gabe DeVoe, ostatnio występujący w lidze francuskiej, a cztery lata temu grający w zespole z Zielonej Góry. Amerykanin spędził na boisku ponad 17 minut. W pierwszej kwarcie trafił efektowną „trójkę” przez ręce obrońcy, ale na sześć kolejnych rzutów trafił tylko raz. Nie wykorzystał nawet dwóch rzutów wolnych. Na swoim koncie zapisał dodatkowo dwie asysty i dwie zbiórki.
W starciu ze Spójnią bezbarwny był również Klavs Cavars, który w tym sezonie potrafił rządzić w strefie podkoszowej. Tym razem Łotysz szybko stracił zapał i pomysł na swoją grę przeciwko rosłym zawodnikom drużyny przeciwnej. Osiem zdobytych punktów, to jego drugi najgorszy wynik w tym sezonie.
Na szczęście w dobrej formie był Cleveland Melvin, który rzucił 30 punktów, co jest jego rekordowym wynikiem w historii występów w polskiej lidze. Spotkanie rozpoczął celnym rzutem zza linii 6,75 m, następnie przymierzył z półdystansu, a za trzecim razem wykończył wjazd pod kosz i Start prowadził 7:6.
Melvin w pierwszej kwarcie trafił wszystkie cztery rzuty, natomiast jego rodak, Troy Barnies, który dołączył do zespołu przed miesiącem, rozpoczął od 0/4. Gospodarze wygrywali 23:21, ale w połowie drugiej kwarty Barret Benson dał Spójni prowadzenie 32:30. Wciąż jednak trafiał Melvin i dzięki niemu gracze Startu zeszli na przerwę przy przewadze różnicą czterech punktów (46:42).
Melvin w tym okresie trafił m.in. pięć razy za dwa punkty. Reszta lubelskich zawodników razem także tylko pięć razy trafiła z półdystansu. Gospodarze byli natomiast skuteczniejsi w „trójkach” (7 udanych prób przy 3 rywali).
Druga połowa rozpoczęła się znowu od strzeleckiego popisu Melvina, który szybko trafił dwa razy za trzy punkty, a przy trzeciej takiej próbie został sfaulowany. W tym dniu pewnie czuł się nawet z linii rzutów wolnych (jego skuteczność to ok. 50-proc.) i trafił wszystkie trzy rzuty.
Po trzech kwartach Amerykanin miał 9 trafionych z gry, a reszta drużyny w sumie 14. Dzięki punktom Melvina i wciąż lepszej skuteczności w rzutach z dystansu, Start ostatnie 10 minut rozpoczął prowadząc 64:63. Z tego prowadzenia długo się nie cieszył, bo goście rozpoczęli kwartę serią 7-0.
Lublinianie odzyskali prowadzenie po dwóch rzutach z rzędu Melvina (76:75 na pięć minut przed końcem), ale to był już ostatni akcent tego gracza w tym spotkaniu. Ostatni fragment meczu gospodarze przegrali 9:19, a bohaterem Spójni został Jordan Mathews, który w ciągu 90 sekund trafił trzy „trójki” z rzędu.
To 10. porażka Startu w 14 ligowych spotkaniach. Gorszy bilans ma tylko zespół z Torunia.
Polski Cukier Start Lublin – PGE Spójnia Stargard 85:94 (23:21, 23:21, 18:21, 21:31)
Start: Melvin 30, Smith 11, Barnies 9, Dziemba 8, Cavars 8, Młynarski 7, Pelczar 6, DeVoe 5, Szymański 1, Krasuski. Trener: Artur Gronek
Spójnia: Mathews 22, Fortson 15, Benson 14, Penava 11, Kikowski 9, Gruszecki 9, Clarke 8, Śnieg 4, Brenk 2, Grudziński. Trener: Sebastian Machowski
Sędziowali: Michał Proc, Grzegorz Czajka, Maciej Krupiński
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?