Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strefa Ekonomiczna w Lublinie: Aby coś otrzymać, trzeba coś dać

Artur Jurkowski
Krzysztof Ślęzak
Krzysztof Ślęzak mat. nadesłany
Z Krzysztofem Ślęzakiem, dyrektorem Oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. w Mielcu, rozmawia Artur Jurkowski.

W Lublinie mówimy „lubelska podstrefa” czy „strefa na Felinie” ale dokładna nazwa to Podstrefa Lublin Specjalnej Strefy Ekonomicznej „Euro - Park” Mielec. To oznacza, że jesteśmy mielecką filią - dlaczego Lublin nie „zapracował” sobie na własną strefę?

Musimy wrócić do historii. Pierwotnie w Polsce powstało 14 stref ekonomicznych, z których mielecka - utworzona w 1995 r. - była najstarsza. Podczas negocjacji o wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej ustalono, że liczba stref zostanie na niezmienionym poziomie, czyli że nie powstanie żaden nowy obszar tego typu. Przy czym powierzchnia już istniejących stref mogły się powiększyć. Lublin nie mógł zatem powołać „własnej” strefy, ale mógł uruchomić filię jednej z już istniejących. Zdecydował się na Mielec.

Na czym polega specyfika stref ekonomicznych? Czy słuszne nazywane są „rajami podatkowymi”?

Raj? Nie do końca, bo podstawowa zasad, która obowiązuje brzmi: aby coś otrzymać - trzeba coś dać. Korzyścią, którą uzyskują przedsiębiorcy, jest zwolnienie z podatku dochodowego. Przy czym łączna kwota zwolnień w przypadku dużej firmy może sięgnąć połowy nakładów poniesionych na inwestycje, a w przypadku małych - nawet 70 proc. To, co przedsiębiorcy muszą wnieść do strefy, wyraża się dwoma parametrami: nakładami, czyli kwotą zadeklarowaną na realizację inwestycji, która nie może być niższa niż 100 tys. euro oraz liczbą miejsc pracy, którą zamierza utworzyć przedsiębiorca w nowym zakładzie pracy. Przy czym dla wielu firm mniejszym problemem jest zdobycie funduszy na inwestycje niż zobowiązanie się do utrzymania miejsc pracy.

Jak wygląda kondycja SEE „Euro - Park” w porównaniu z innymi tego typu obszarami na terenie kraju?

Wyróżnikiem naszej strefy jest struktura wielkościowa działających na jej terenie firm. Są to przedsiębiorstwa małe i średnie. Łącznie stanowią ok. 70 proc. działających spółek. To przekłada się na inne parametry. Np. aby „wypracować” miliard złotych nakładów na inwestycje musimy wydać zezwolenia dla ok. 30 firm. W przypadku stref położonych przy zachodniej granicy naszego kraju często jedna spółka wydaje na inwestycje - i to na starcie - ok. 2 mld zł. Pod względem liczby udzielonych pozwoleń jesteśmy niekwestionowanym liderem. Aby opisać naszą strefę przywołam dwie liczby, o których mówiliśmy już wcześniej, czyli wysokość nakładów i zatrudnienie. Firmy działające w naszych strukturach wydały na inwestycje 9,5 miliarda złotych. Jeśli chodzi o zatrudnienie, to w zakładach na terenie mieleckiej strefy pracuje 38 tys. osób, czyli tyle ile liczy średniej wielkości miasteczko. Podkreślić przy tym trzeba, że 25 tys. to nowo utworzone miejsca pracy.

Wicepremier Mateusz Morawiecki na Forum Gospodarczym w Krynicy mówił o nowej strategii gospodarczej zakładającej m.in. poszerzanie powierzchni stref ekonomicznych. To dobra droga?

Wicepremier nawet nie tyle mówi o poszerzeniu istniejących stref ale objęciu całej Polski zasadami obowiązującymi w strefach. W skrócie: gdziekolwiek przedsiębiorca zlokalizowałby inwestycje mógłby liczyć na zwolnienie z podatku dochodowego przez okres 15 lat.


10 lat Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Lublinie:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski