Najgorzej jest w okolicach UMCS, ul. Głębokiej i Filaretów. - Taka sytuacja potrwa jeszcze przynajmniej kilka dni, trzeba więc uzbroić się w cierpliwość - ostrzega Arkadiusz Kalita z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. - Jeśli będzie trzeba, policjanci zaczną ręcznie regulować ruch. Zwłaszcza w godzinach szczytu - dodaje.
Tłok widać na terenie miasteczka akademickiego UMCS.
- Przeżywamy prawdziwe oblężenie. Niemal wszyscy przyjeżdżają samochodami, a w związku z tym, że część parkingów pod Feminą jest zamknięta z powodu remontów, studenci nie mają gdzie parkować. Ale jakoś sobie radzą. Zakwaterują się, odjeżdżają i na ich miejsce przyjeżdżają kolejni - usłyszeliśmy od pani w recepcji Domu Studenckiego "Grześ". Sami studenci nie są specjalnie zdziwieni zaistniałą sytuacją.
- Przeżywam to co roku. Wprowadzam się na nową stancję, więc mam masę rzeczy, które ledwo zmieściły mi się do samochodu. Wiele osób jest w podobnej sytuacji i nie dziwię się, że nagle podwoiła się liczba aut na lubelskich drogach - tłumaczy Magda z Zamościa, która już w poniedziałek przyjechała na studia do Lublina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?