Święta, święta i po świętach

Wiedziałem, że tak będzie. Znowu się nie udało. Rok w rok obiecuje sobie, że tym razem po świętach nie będę miał rozstępów na brzuchu. I co? Znowu to samo. Gdy tylko wróciłem do rodzinnego domu mama nafaszerowała mnie jedzeniem. A potem było tylko gorzej..

Wódka jest dla ludzi - usłyszałem kiedy leczyłem swojego pierwszego w życiu kaca. Dla ludzi, którzy znają umiar oczywiście. Polacy jeszcze się z nim nie poznali. Święta to najlepszy czas dla hipermarketów. Tam spędzamy przedświąteczne rekolekcje. Ze sklepowych półek znika praktycznie wszystko. Przed świętami jedzenie. Po świętach papier toaletowy i środki na wzdęcia i przeczyszczenie.
Żarówkowa ciężarówka Coca-Coli, Last Christmas wyśpiewane przez Wham, i Kevin, który w pojedynkę obronił dom przed złodziejami. To współczesna co roczna tradycja. Nie mamy czasu na duchowy aspekt świąt, który jest w nich przecież najważniejszy. Marnujemy czas stojąc w kolejkach kupując nietrafione prezenty. Potrawy, które produkujemy mogłyby wyżywić Afrykańską wioskę. A ozdobione w amerykańskym stajlu domy rażą tak mocno, że w nocy trzeba chodzić w okularach przeciwsłonecznych. Współczesna magia świąt? Niestety tak.

Teraz pozostaje czekać aż na świąteczny stół trafi McFish, BurgerŚledź i szejk z makowca. Opłatek już jest z Tesco, a za kilka lat w świątecznej szopce Jezusa zagra Krzysztof Ibisz.