Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szansa na złoto nadal jest, ale w środę trzeba wygrać

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
fot. Wojciech Szubartowski
Koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin w finałowej serii do trzech zwycięstw przegrywają po spotkaniach na Dolnym Śląsku z BC Polkowice 0-2. Teraz seria przenosi się do Lublina. Pierwszy mecz o przedłużenie nadziei na tytuł w środę wieczorem w hali Globus.

Otwierające finały pierwsze starcie w Polkowicach stało na bardzo wyrównanym poziomie. Jego losy ważyły się do ostatnich sekund, ale ostatecznie 65:63 zwyciężyły zawodniczki prowadzone przez trenera Karola Kowalewskiego. Triumfowały także dzień później. Ta konfrontacja tak zacięta już nie była. „Pomarańczowe” w niedzielę na parkiecie radziły sobie wyraźnie lepiej od zielono-białych. Kluczowe w końcowym sukcesie (89:72) były druga i czwarta kwarta wygrane odpowiednio 33:22 i 21:9.

Wiadomo, że po sobocie jest niedosyt, bo byliśmy blisko wygranej. Była szansa, ale zabrakło kilka drobnych elementów, aby zwyciężyć. W niedzielę polkowiczanki były już od nas zespołem wyraźnie lepszym. Graliśmy tak, jak przeciwnik pozwalał. Nie zawsze da się zrealizować swoje plany przedmeczowe – mówi trener Pszczółki, Krzysztof Szewczyk.

W pierwszym starciu lublinianki przegrały zbiórką (39-50) i słabą skutecznością z linii osobistych (9/17). Co ciekawe w drugim starciu te elementy udało się poprawić (29-34 w zbiórce i 13/14 trafionych wolnych), ale na wynik przełożenia to nie miało.

Rywalki w zasadzie wszystko trafiały, więc nie było potrzeby żeby zbierały ofensywne piłki. Stąd też ta statystyka zbiórek wyglądała inaczej – wyjaśnia trener lublinianek.

Mimo niekorzystnego wyniku w dwóch pierwszych starciach, losy finału przesądzone z pewnością nie są. Akademiczki z Lublina zbudowały prawdziwą twierdzę. Najpierw hali MOSiR, a potem w Globusie odprawiały z kwitkiem wszystkich krajowych rywali. Lublinianki wracają do domu i liczą, że ta sytuacja nie ulegnie zmianie.

W Lublinie w tym sezonie ligowym jeszcze nie przegraliśmy. Liczymy zatem, że uda nam się podtrzymać tę passę i seria finałowa się jeszcze nie skończy. Chcemy pokazać się z dobrej strony, chcemy wygrać! – zapowiada szkoleniowiec akademiczek.

Jak tego dokonać? W czym szukać szans?
Na pewno mamy swój plan na ten mecz, jednak on też zależy od skuteczności Polkowic. Wiele rzeczy musi się złożyć, żebyśmy wygrali. Jeśli rywalki nie będą trafiać otwartych pozycji na obwodzie, możemy tego dokonać –ocenia Krzysztof Szewczyk.

Ważny będzie także jeszcze jeden element – wsparcie z trybun. – Doping kibiców w Lublinie zawsze był świetny. Liczymy, że wypełnią halę Globus i pomogą nam. Przy głośnym dopingu dziewczynom gra się zdecydowanie lepiej – zachęca do przyjścia na mecz fanów, trener Krzysztof Szewczyk

Początek w środę w hali Globus o godzinie 20:30. W przypadku zwycięstwa, kolejne starcie jutro o tej samej porze. Przy ewentualnym remisie 2-2 decydujące o mistrzostwie spotkanie rozegrane zostanie w Poniedziałek Wielkanocny w Polkowicach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski