– W pojedynku z kwidzynianami na pewno wydarzyło się dużo dobrego, a jedynie do czego możemy się przyczepić ze sztabem szkoleniowym, to początek drugiej połowy. Znowu przydarzyły się niestety proste straty, z czego poszły kontry. Było to zupełnie niepotrzebne, ale najważniejsze, że po tym przestoju znowu weszliśmy na odpowiedni rytm, dominując na boisku – podkreśla Patryk Kuchczyński, drugi trener Azotów.
Puławianie fantastycznie rozpoczęli sobotnią konfrontację i po czterech minutach gry prowadzili 4:0, gdy bramkarza przyjezdnych pokonał Kacper Adamski. Cztery minuty później po trafieniu Rafała Przybylskiego było już 8:2 dla Azotów.
Gospodarze nadal kontynuowali dobrą grę, a ich przewaga w 12. minucie wzrosła aż do ośmiu bramek (12:4), po golu Borisa Zivkovica. Kwidzynianie próbowali gonić miejscowych (9:14, 12:17), ale w końcowych minutach pierwszej połowy Azoty ponownie podkręciły tempo i przed zejściem na przerwę miały znowu 8-bramkową zaliczkę (21:13). Rezultat premierowej odsłony przypieczętował puławski skrzydłowy, Dawid Fedeńczak.
Po zmianie stron goście poderwali się do walki i rozpoczęli pościg. Bramka Roberta Kamyszka w 34. minucie, pozwoliła ekipie MMTS zmniejszyć straty do pięciu goli (17:22). Na kwadrans przed końcem pojedynku celny rzut Leona Łazarczyka sprawił, że wszystko w tym meczu było jeszcze możliwe, gdyż puławski zespół był już tylko na plus dwa (25:23).
Azoty opanowały jednak sytuację i w 53. minucie wygrywały 31:24. Ostatnie siedem minut meczu podopieczni trenera Serhija Bebeshko wygrali 6:1 i ostatecznie rozbili kwidzynian 37:25, inkasując niezwykle cenne trzy punkty.
– Przegraliśmy dość wysoko i można powiedzieć, że na własne życzenie. Przeciwnik nas niczym nie zaskoczył, a nasze wejście w to starcie było fatalne. Popełnialiśmy proste błędy podań lub oddawaliśmy piłkę prosto w ręce rywala – mówi Bartłomiej Jaszka, szkoleniowiec kwidzynian.
– Azoty rzuciły już na początku kilka bramek z kontry, odskakując nam i potem było już ciężko wejść na odpowiednie obroty. Cieszy mnie tylko, że w drugiej połowie napędziliśmy sporo strachu gospodarzom, dochodząc ich w pewnym momencie na zaledwie dwie bramki. Potem znowu zaczęliśmy niestety popełniać błędy, puławianie ponownie nam odjechali i w efekcie przegraliśmy sromotnie – dodaje.
Azoty Puławy – MMTS Kwidzyn 37:25 (21:13)
Azoty: Zembrzycki, Tsintsadze – Jarosiewicz 7, Janikowski 6, Adamski 5, Przybylski 4, Fedeńczak 4, Zarzycki 3, Ostroushko 2, Marciniak 2, Burzak 2, Zivkovic 1, Antolak 1, Konieczny. Kary: 6 min. Trener: Serhij Bebeshko
MMTS: Matlęga, Zakreta – Kamyszek 7, Łazarczyk 4, Cherkashchenko 2, Wekcz 2, Kosmala 2, Grzenkowicz 2, Jankowski 2, Lewczyk 1, Wawrzyniak 1, Malczak 1, Landzwojczak 1, Jarosz, Chałupka, Lewczak, Szcześniak. Kary: 4 min. Trener: Bartłomiej Jaszka
Sędziowali: Andrzej Kierczak i Tomasz Wrona (Kraków)

Tomasz Pawlak - Dolnośląska Kraina Rowerowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?