Sprawa dotyczy wydarzeń z sierpnia ubiegłego roku. Stefan K. przez ponad cztery lata był łowczym w kole łowieckim nr 5 "Dąbrowa". Na prośbę wojewody zrzekł się tej funkcji, by nie doszło do konfliktu interesów (straż łowiecka nadzoruje m.in., czy koła nie przekraczają limitów odstrzału zwierzyny). W sierpniu miały się odbyć wybory na nowego łowczego. Tuż przed nimi do jednego z kandydatów wtargnął Stefan K. i oskarżył go o skłusowanie samicy dzika.
- Miałem podstawy, żeby twierdzić, że to właśnie on ustrzelił lochę. Żeby to udowodnić, wystarczyło pobrać kawałek mięsa z odstrzelonej przez niego zwierzyny i porównać z kawałkami mięsa odnalezionymi w lesie. Ale on nie chciał współpracować, więc sprawą musiała się zająć policja - wyjaśnia komendant straży łowieckiej.
Pokrzywdzony twierdzi, że motywy zatrzymania były inne: - To czysta zawiść. Za dużo wiem o komendancie i dlatego chciał się zemścić - powiedział nam pokrzywdzony.
A anonimowy myśliwy dodaje: - W ten sposób komendant chciał pogrzebać jego szanse na zdobycie poparcia w głosowaniu na łowczego.
Komendant zaprzecza: - To bzdura. Miałem dobre intencje.
Sąd zadecyduje, czy Stefan K. przekroczył uprawnienia. Grozi mu kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?