Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szybka rehabilitacja Górnika Łęczna i zwycięstwo w Opolu z liderem

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Górnik Łęczna
Piłkarze Górnika Łęczna w najlepszy z możliwych sposobów odpowiedzieli na zeszłotygodniową, pierwszą w sezonie porażkę. Zespół trenera Ireneusza Mamrota wygrał na boisku lidera Fortuna 1. ligi, Odry Opole 3:0. To pierwsze zwycięstwo zielono-czarnych od siedmiu tygodni.

Przed tygodniem Górnik i Odra zakończyły swoje długie serie spotkań bez porażki. Łęcznianie natychmiast się zrehabilitowali, natomiast zespół z Opola przegrał drugi raz z rzędu. Drugi raz z drużyną z Lubelszczyzny, bowiem w poprzedniej kolejce uległ Motorowi Lublin 0:2.

Piłkarze Odry, chociaż mogli pochwalić się najmniejszą liczbą straconych bramek w lidze, nie skupili się na defensywie, a od razu ruszyli do ataku. A ponieważ obrona zielono-czarnych, w której zabrakło pauzującego za kartki Lukasa Klemenza, nerwowo rozpoczęła spotkanie, to już po pięciu minutach gry miejscowi wysłali pierwsze ostrzeżenie.

Po błędzie piłkarzy Górnika bliski wyjścia sam na sam z Maciejem Gostomskim był Dawid Czapliński. W ostatniej chwili piłkę wybił Souleymane Cisse. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego silny strzał głową oddał Mateusz Kamiński. Gostomski przy instynktownej interwencji miał szczęście, że piłka zmierzała w jego stronę, a dobitka Borji Galana była już zbyt lekka, żeby mogła go zaskoczyć.

Kosztowny mógł być także kiks Jonathana de Amo, po którym gospodarze przejęli piłkę. Na szczęście Hiszpan zdołał szybko naprawić swój błąd.

Gospodarze nacierali, a Górnik powoli konstruował swoje akcje. W 12. minucie piłka powędrowała na lewo do Marcina Grabowskiego, który szybko odegrał ją do Adama Dei. Ten z kolei dostrzegł Piotra Starzyńskiego. Mimo, że pomocnik zielono-czarnych miał na plecach rywala, potrafił obrócić się z piłką i oddać precyzyjny strzał z ok. 20 metrów!

Strzałów próbował także Paweł Żyra. Za pierwszym razem piłkę nad poprzeczką przeniósł Artur Haluch. Następnie golkiper Odry wypiąstkował piłkę, a dobitka Damiana Gąski pozostawiała wiele do życzenia.

Ale to właśnie ci zawodnicy dwójkową akcją doprowadzili do drugiej bramki. Po wymianie podań Gąska dośrodkował, a stojący przed bramką Tomas Mikinic głową skierował piłkę do własnej bramki.

Trzy minuty później bramkarz Odry po raz trzeci wyciągał futbolówkę z własnej siatki. Tym razem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na 11. metr do piłki wybiegł Egzon Kryeziu i natychmiast uderzył. To piąty gol Słoweńca w tym sezonie na boiskach Fortuna 1. ligi.

Mimo prowadzenia w drugiej połowie nie oglądaliśmy Górnika cofniętego pod własne pole karne, co we wcześniejszych spotkaniach kosztowało łęcznian stratę kilku punktów. Goście wychodzili wyżej w obronie, szybciej starali się przerywać akcje rywali i mądrze utrzymywali się przy piłce w środkowej strefie.

Górnik nie bał się także wychodzić z akcjami ofensywnymi i szukał czwartego gola. W kilku sytuacjach był tego bardzo bliski. Mają czego żałować szczególnie Adam Deja oraz Karol Podliński. Pierwszy w 56. minucie znalazł się na czystej pozycji przed bramką Odry i… z 10 metrów strzelił ponad poprzeczką.

Podliński w 73. minucie musiał tylko dostawić nogę, ale źle ustawił stopę i piłkę zamiast do bramki skierował w bok. To były dwie najlepsze sytuacje łęcznian w drugiej części, ale i Starzyński dwa razy mógł się ponownie wpisać na listę strzelców. Raz po uderzeniu z dystansu, a potem dostając piłkę na piątym metrze.

Gospodarze najbliżej honorowego trafienia byli w ostatnich minutach, ale za każdym razem na posterunku był Maciej Gostomski. Kapitan Górnika po raz szósty zachował czyste konto i po sobotnim spotkaniu, to już zielono-czarni są w Fortuna 1. lidze drużyną z najmniejszą liczbą straconych goli (11).

Odra Opole – Górnik Łęczna 0:3 (0:3)

Bramki: Starzyński 12, Mikinic 38 (sam), Kryeziu 40

Odra: Haluch – Żemło, Piroch (69 Hebel), Niziołek (90 Wróbel), Mikinic, Czapliński, Purzycki (46 W. Kamiński), Szrek, Antczak (59 Surzyn), M. Kamiński, Galan. Trener: Adam Nocoń

Górnik: Gostomski – Grabowski (46 Dziwniel), de Amo, Cisse, Zbozień, Deja, Gąska (76 Bednarczyk), Żyra (76 Pawlik), Kryeziu, Starzyński (76 Janaszek), Podliński (83 Roginić). Trener: Ireneusz Mamrot

Żółte kartki: Żemło, Mikinic – Grabowski, Deja, Bednarczyk
Sędziował: Piotr Rzucidło (Warszawa)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski