Katalonia referendum

Rośnie presja na katalońskiego premiera Carlesa Puigdemonta, by porzucił plany ogłoszenia oderwania się od Hiszpanii jakie ma przedstawić w regionalnym parlamencie. To pokłosie nielegalnego - zdaniem Madrytu - referendum w sprawie niepodległości Katalonii z 1 października.

Na ulice Barcelony i innych miast Katalonii wychodzą ludzie i protestują przeciwko skazaniu na wieloletnie wiezienie ich liderów. Zapowiadają, że nie odpuszczą.

Przywódcy partii opowiadających się za niepodległością w więzieniu bądź na wygnaniu. Ogromne zainteresowanie wyborami wśród ludności. Tak wygląda sytuacja na dwa dni przed wyborami parlamentarnymi w Katalonii.

W czwartek w hiszpańskim sądzie pojawiło się dziewięciu członków rozwiązanego przez Madryt katalońskiego rządu. Na przesłuchaniu nie stawiło się jednak pięciu polityków, w tym lider Katalonii Carles Puigdemont, który nazwał całą sprawę „procesem politycznym”. Grozi im areszt.

Rząd Katalonii zaskarży do hiszpańskiego Trybunału Konstytucyjnego decyzję Madrytu o zawieszeniu autonomii tego regionu. W piątek senat Hiszpanii ma wyrazić zgodę na uruchomienie artykułu 155 konstytucji, co oznacza m.in. rozwiązanie katalońskiego parlamentu i wcześniejsze wybory.

Spełniają się groźby hiszpańskiego rządu pod adresem zbuntowanej Katalonii. Uruchomienie art. 155 konstytucji Hiszpanii wydaje się być kwestią najwyżej tygodnia. W tym czasie decyzje rządu w Madrycie musi jeszcze tylko zatwierdzić hiszpański Senat.

W Katalonii coraz bardziej niespokojnie. Hiszpański rząd ma w sobotę uruchomić artykuł 155. konstytucji, która może odebrać regionowi prawa autonomii. Z kolei władze w Barcelonie grożą, że jeśli Madryt nadal będzie represjonował Katalonię, ogłoszą jej niepodległość.

Kataloński parlament przyjął we wtorek deklarację niepodległości. Podpisał ją już także szef rządu Katalonii Carles Puigdemont. Akt nie został jeszcze wdrożony w życie - Puigdemont chce bowiem dialogu z Hiszpanią. Rząd w Madrycie nie jest jednak chętny.

Przekładamy deklarację niepodległości o kilka tygodni, ponieważ chcemy racjonalnego dialogu i mediacji z Hiszpanią – powiedział we wtorek szef katalońskiego rządu Carles Puigdemont. Jednocześnie poprosił on parlament w Barcelonie o zgodę na stworzenie niepodległego państwa Katalonia w formie republiki. W tej sprawie obradował wieczorem kataloński parlament.

Katalonia w poniedziałek może ogłosić niepodległość. Nie będzie to łatwe. Rząd w Madrycie robi wszystko, żeby temu zapobiec. Napięcie rośnie.

- Żadna deklaracja niepodległości Katalonii niczego nie zmieni. Nie rozpiszę także przedterminowych wyborów - powiedział Mariano Rajoy, premier Hiszpanii w wywiadzie dla gazety El Pais.

Katalończycy chcą niepodległości. Z większości policzonych już głosów, które oddano w niedzielnym kontrowersyjnym referendum, wynika, że aż 90 proc. mieszkańców Katalonii chce, aby region odłączył się od Hiszpanii.

W Katalonii trwa mobilizacja przed planowanym na niedzielę referendum niepodległościowym. Hiszpański rząd grozi, że głosowanie się nie odbędzie, lokale wyborcze mają jednak ochraniać przed policją aktywiści oraz... kordon traktorów.