Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TBV Start Lublin – MKS Dąbrowa Górnicza 78:77. Rzutem na taśmę

Karol Kurzępa
Fot. Łukasz Kaczanowski
Lubelscy koszykarze zaserwowali swoim sympatykom kolejny horror, ale tym razem z happy-endem. Czerwono-czarni pokonali MKS Dąbrowa Górnicza dzięki rzutowi równo z końcową syreną.

Pierwsza kwarta była zacięta. Gospodarze mieli problemy z powstrzymaniem rywali przed rzutami z dystansu, które przyjezdni wykonywali skutecznie. Ponadto, goście notowali więcej zbiórek.

Z każdą kolejną minutą gra stawała się coraz bardziej dynamiczna. Obie strony starały się przeprowadzać szybkie ataki i stawiały przede wszystkim na ofensywę.

Dużo ożywienia w poczynania miejscowych wprowadziło wejście z ławki rezerwowych Pawła Kowalskiego. Lublinianie coraz lepiej radzili sobie w defensywie, a także zaczęli trafiać więcej „trójek”. Dzięki temu wyszli na niewielkie prowadzenie i do szatni schodzili przy wyniku 43:42.

Po zmianie stron na parkiecie początkowo było sporo chaotycznych zagrań i nerwowości. Następnie lekką przewagę osiągnęli dąbrowianie, którzy atakowali bardziej efektywnie. Później jednak właściwy rytm odzyskali czerwono-czarni.

Dużo dobrej pracy wykonywał Jason Boone, który walczył na tablicach i zdobywał ważne oczka pod koszem. Przyjezdnym zaczęła natomiast szwankować skuteczność, co „Startowcy” skrzętnie wykorzystali i odskoczyli punktowo.

Podopieczni trenera Davida Dedka rozpoczynali ostatnią partię prowadząc 62:53. Rywale rzucili się jednak do odrabiania strat i dopięli swego po pięciu minutach, gdy na tablicy wyników widniał już remis. Na domiar złego, boisko po przekroczeniu limitu przewinień musiał opuścić dobrze dysponowany Boone.

Kibice w hali Globus kolejny raz z rzędu byli świadkami pełnego nerwów finiszu spotkania. Na 19 sekund przed końcem MKS miał oczko przewagi, a lublinianie byli przy piłce. W ostatniej akcji meczu niecelny rzut Douga Wigginsa za dwa punkty dobijał Nick Covington. Po jego rzucie piłkę spod kosza wybił Witalij Kowalenko. Wybrzmiała syrena końcowa, a kibice zamarli.

Sędziowie zdecydowali się na obejrzenie powtórek wideo, by wyjaśnić sytuację. Cała hala na strojąco oczekiwała w napięciu na werdykt przez najdłuższych kilkadziesiąt sekund w tym sezonie. Ostatecznie, ku radości lubelskich fanów, trójka arbitrów po długiej dyskusji zdecydowała się przyznać punkty miejscowym i zwycięstwo zostało w Lublinie.

TBV Start Lublin – MKS Dąbrowa Górnicza 78:77 (18:21, 25:21, 19:11, 16:24)

TBV Start: Boone 18, Kowalski 15, Covington 13, Wiggins 10, Jankowski 5, Dziemba 5, Kellogg 5, Trojan 4, Bonarek 3,
Balmazović, Dłoniak. Trener: David Dedek.

MKS: Kowalenko 18, Wilson 12, Wołoszyn 12, Johnson 11, Pamuła 8, Parzeński 6, Piechowicz 5, Wieczorek 2, Szymański. Trener: Dražen Anzulović.

Sędziowali: Grzegorz Ziembicki, Robert Zieliński, Jakub Pietrzak

Widzów: 1600

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski