MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Teatr Osterwy: Setny spektakl "Niewolnic z Pipidówki"

Andrzej Z. Kowalczyk
Grażyna Jakubecka i Jerzy Rogalski w scenie ze spektaklu
Grażyna Jakubecka i Jerzy Rogalski w scenie ze spektaklu materiały teatru
Komedia Michała Bałuckiego "Niewolnice z Pipidówki" w reżyserii Krzysztofa Babickiego to realizacja o najdłuższym scenicznym stażu w repertuarze Teatru Osterwy. W czwartek odbędzie się jej setny spektakl, co obecnie nie jest bynajmniej zjawiskiem zbyt częstym.

Scenariusz tej realizacji powstał na podstawie kilku utworów Michała Bałuckiego. Opracowany specjalnie na potrzeby lubelskiej sceny tekst tytułowej, nieco zapomnianej komedii został połączony z adaptacjami powieści "Pan burmistrz z Pipidówki" oraz opowiadań "Karykatury" i "Natręci". Można zatem powiedzieć, że lubelska inscenizacja była wersją prapremierową i w takiej postaci nie była grana nigdzie indziej. A wystawiona została niemal dokładnie 110 lat po pierwszej lubelskiej realizacji tej sztuki Bałuckiego, która miała miejsce w 1897 roku.

Mam wrażenie, że kiedy przed sześcioma laty, w marcu 2007 roku, zbliżała się premiera "Niewolnic…", mało kto przypuszczał, iż realizacja owa zagości na afiszu na tak długo. Nie będę ukrywał, że sam miałem co tego wątpliwości. Jeszcze bowiem przed pierwszym spektaklem dały się słyszeć głosy kwestionujące zasadność wystawiania - cytuję - "takiej ramoty". A popremierowe recenzje były w znacznej części - delikatnie mówiąc - chłodne. Tymczasem publiczność "zagłosowała nogami" i realizacja Babickiego nie tylko utrzymała się w repertuarze, lecz wciąż gromadzi komplety na widowni. Co należy potraktować jako pewnego rodzaju wskazanie, że w teatrze powinno znaleźć się miejsce także dla solidnego rzemiosła. Tym bardziej, że "Niewolnice…" nie są sztuką głupią lub traktującą o niczym. Owszem, ten lekki, bezpretensjonalny spektakl oferuje dobrą zabawę, ale oprócz niej także nutę refleksji. Bowiem mimo sztafażu "z epoki" jest to ponadczasowa, celna satyra na prowincjonalizm, z którego przejawami spotykamy się także dziś, również u nas.

Sztuka była scenicznym benefisem znakomitego aktora, Włodzimierza Wiszniewskiego na 50-lecie jego pracy artystycznej. Pan Włodzimierz stworzył tu pyszną kreację burmistrza Grzmotnickiego, którą wprost do łez bawi publiczność, o czym będzie można się przekonać w trakcie jubileuszowego spektaklu. A ja doradzam zwrócenie bacznej uwagi także na Grażynę Jakubecką w świetnej roli pani Aurelii, niesłusznie niedocenionej w popremierowych recenzjach.

"Niewolnice z Pipidówki"; Teatr Osterwy; czwartek - godz. 19, bilety - 37/17 zł.

Możesz wiedzieć więcej! Za to warto zapłacić: Raporty, analizy, gorące tematy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski